Lubiński gonił uciekające audi służbową skodą z wideorejestratorem. Jego bezpośredni przełożony po obejrzeniu nagrania uznał, że policjant siedem razy złamał przepisy ruchu drogowego, a z zapisu nie wynikało, że brał udział w pościgu. Mandat dla sierżanta wyniósł 400 złotych.
Lubiński nie przyjął mandatu, poszedł ze sprawą do sądu. Przed sądem grodzkim także przegrał - sąd nałożył na niego dwa razy większą karę. Policjant odwoływał się dalej.
Bydgoski Sąd Okręgowy uniewinnił Lubińskiego z trzech wykroczeń dotyczących przekroczenia prędkości. Cztery pozostałe zarzuty - m.in. jazda po chodniku na rondzie Bernardyńskim, przekraczanie pojedynczej linii ciągłej - zostały utrzymane. Sąd jednak odstąpił od wymierzenia kary.
- Jeśli policjant podejmuje pościg, to musi przekraczać prędkość i nie może być mowy o ukaraniu go za to - powiedziała wczoraj Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy.