- Wszyscy ostrzegają przed parabankami, a ja jestem ofiarą podstępu w zwykłym banku. Czy ktoś ma w ogóle kontrolę nad tym, jak są manipulowani klienci tych instytucji? - oburza się Jacek J. z Kruszwicy.
Pan Jacek chciał założyć zwykłą lokatę. Jednak w inowrocławskim oddziale Getin Banku namówiono go na "Polisę na Życie i Dożycie z Funduszem Kapitałowym Kwartalny Profit".
- Nawet siostra, która ze mną była, śmiała się, dlaczego pracownica tak upierała się przy poliso-lokacie - wspomina Jacek J. - Pani przekonywała, że w dłuższym czasie jest szansa zarobić nawet 15 procent. Jednak, jeśli nie będę zadowolony, mogę zrezygnować po pół roku. Powiedziała, że wtedy nie zys- kam, ale i nie stracę. Że po trzech miesiącach, jak wskazywała nazwa polisy, bank naliczy mi odsetki. Gdy minął ten czas - sprawdziłem, ile jestem na plusie. Wyszło, że jeden procent kapitału. Jednak największy szok był jeszcze przede mną. Okazało się, że z zainwestowanej sumy odliczono 30 procent na opłaty, o których, przysięgam, nic nie wiedziałem.
Nie widziałem załacznika do umowy!
W drugim kwartale już nie było żadnych odsetek. Po pół roku - wtedy dopiero mógł - pan Jacek poszedł więc do Getin Banku zrezygnować z polisy.
- Zupełnie nowy pracownik, tamtej kobiety już nie było, powiedział, że bank, odliczając koszty, może mi oddać dokładnie 23 798 zł z 40 tysięcy! - mówi nerwowo. - Wręczył mi załącznik do umowy, w którym były wyszczególnione opłaty. Wcześniej nikt mi go nie pokazał, siostra jest świadkiem! Człowiek świadomie nie podpisałby takiej umowy!- denerwuje się klient Getin Banku. - Widziałem w telewizji, jak inne osoby opowiadały, że też dużo straciły na tej lokacie. Kobieta wpłaciła do 180 tys. zł, zabrali jej 60 tys. zł. Trzeba się skrzyknąć i złożyć pozew zbiorowy! Na razie napisałem reklamację. Czekam.
Paweł Jarząbek, który prowadzi szkolenia z edukacji finansowej tłumaczy, że poliso-lokata daje spore zyski, nawet 15 proc., ale nie w pół roku, tylko w 10 lat. - Klient podpisując umowę godzi się na zarządzanie kapitałem, bank pobiera za to 1200 zł miesięcznie, od razu za kilka lat. Do tego dochodzą inne koszty, choćby od ryzyka. Komisja Nadzoru Finansowego nie może mieć zastrzeżeń do umowy. Inna sprawa, że trudno udowodnić, czy pracownikowi zależy, by klient wiedział wszystko, czy, by wcisnąć mu produkt. Rozliczą go z wyników. W branży są zwolnienia, spora rotacja, strach o pracę. Banki zarabiają również na nieświadomości.
Co na to Getin Bank i KNF?
- Staramy się, by osoby decydujące się na wieloletni produkt, wybierały go świadomie - twierdzi Artur Newecki z Getin Banku. - Klient, zanim podpisze umowę, jest informowany choćby o wszelkich opłatach, co potwierdza podpisem. Problemy wynikają głównie z tego, że niektórzy myślą, jak dużo i szybko zarobią. Prosimy o kontakt osoby, które mają wątpliwości. Skontaktujemy się z panem Jackiem.
Jednak wątpliwości do poliso-lokaty Getin Banku ma nawet KNF: - Analizujemy sposób przekazywania tej oferty klientom - mówi Katarzyna Mazurkiewicz z KNF. - Przyjmujemy sygnały o nieprawidłowościach. Eliminujemy z rynku praktyki naruszające prawo lub interesy klientów.
