W pierwszej turze wyborów na prezydenta Torunia mieliśmy sensację, w drugiej już chyba nie?
Druga tura potwierdziła to, co ukazało się w pierwszej, czyli bardzo duży negatywny elektorat prezydenta Michała Zaleskiego. Eksplodowało zmęczenie nim. Ludzie z negatywnego elektoratu Michała Zaleskiego poczuli, że jest ich więcej. Zostało przerwane zjawisko nazywane w politologii spiralą milczenia. Strata Michała Zaleskiego z pierwszej tury była więc trudna do odrobienia.
Czyli bardziej Michał Zaleski przegrał niż Paweł Gulewski wygrał?
Michała Zaleskiego zgubiła pewność siebie, a także dogmat o jego nieomylności, budowany na stwierdzeniu, że jeśli krytykuje się prezydenta Zaleskiego, to krytykuje się Toruń. Stracił on też słuch społeczny. Ten negatywny elektorat Michała Zaleskiego zagłosował na jego najsilniejszego konkurenta. Paweł Gulewski mówił o zmianie, ale było w tym mało konkretów. Inny kandydat Platformy Obywatelskiej wystawiony w tych wyborach też by je wygrał, gdyż decydujący był rozmiar wspomnianego negatywnego elektoratu prezydenta Zaleskiego. Dobre okazało się więc hasło "To jest ten moment!", trafiające w nastroje w mieście.
Co czeka Toruń po wyborze nowego prezydenta?
Jest w Toruniu zupełnie nowa sytuacja. Dotąd radni miejscy PO i miejscowi działacze tej partii nie byli wiodącymi postaciami w mieście. Liczył się marszałek Piotr Całbecki i Urząd Marszałkowski, w którym to ugrupowanie od lat rządzi. Teraz powstaje zupełnie nowy ośrodek władzy. To silny ośrodek, który będzie skupiony wokół nowego prezydenta. Ma on mocne narzędzia sprawowania władzy, choćby poprzez nominacje na stanowiska wiceprezydentów. Poza tym Paweł Gulewski pokazał, że potrafi walczyć. Nie będzie chciał się poddać wpływom marszałka Całbeckiego i senatora Tomasza Lenza. Oczywiście przez najbliższe miesiące będzie jeszcze panować euforia po zwycięstwie, dopiero po tym czasie zobaczymy, co pójdzie za wyborem Pawła Gulewskiego na prezydenta.
Co ciekawego przyniosła druga tura wyborów w regionie?
Zwraca uwagę to, że kandydat PO wygrał zdecydowanie wybory w Toruniu, a jednocześnie kandydaci tej partii przegrali wybory w drugich turach w innych dużych miastach naszego województwa. Niespodzianką jest porażka kandydata PO w wyborach na prezydenta Inowrocławia. To porażka wieloletniego prezydenta tego miasta Ryszarda Brejzy i jego syna Krzysztofa. Przegrał też we Włocławku dotychczasowy prezydent Marek Wojtkowski. Zwycięstwo w tym mieście Krzysztofa Kukuckiego, który zajął się ważnymi społecznie tematami, to światełko w tunelu dla Lewicy.
