
Minister edukacji Anna Zalewska też idzie do Brukseli. W nagrodę za heroiczną walkę o dobro szkół - nie ugięła się pod naporem strajku nauczycieli, którzy chcieli lepiej zarabiać i wpływać na szkolny program, który jest przeciążony i anachroniczny. Ale przecież nie będzie nauczyciel mówił uczniom jak ma być, bo jeszcze by dzieci seksualizował. Dzielna minister dostała 140 tys. głosów zadowolonych z jej reformy Polaków. Widać wystarczy często używać słowa seks w różnych wariantach i Bruksela stoi otworem. I to tym właściwym.

Nie udało się PiS-owi jednak ukryć posłanki Krystyny Pawłowicz, która miała się już nie udzielać publicznie, bo straszy nawet twardy elektorat. Pani Krysia jednak jest za bystra, by się jej pozbyć. Tym razem po niedzielnym pożarze kościoła św. Piotra i Pawła w Gdańsku napisała na Twitterze: "Czy ci z parady profanatorów i bluźnierców, na czele której szła „dumna i zaszczycona” udziałem w niej pani Dulkiewicz, a obok Adamowicz Magda - nie maczali w tym swych nienawistnych rączek? Prokurator powinien zbadać też ten wątek". Niektórzy internauci zalecili pani Krystynie zbadanie głowy, ale raczej nie ma co liczyć na to, że posłanka uwierzy w cuda medycyny.

Ładnie uśmiechający się Grzegorz Schetyna, lider podupadającej Koalicji Europejskiej, zabłysnął nie tylko bielą zębów, ale także zdaniami: "Pomysł na pokonanie PiS? Uważam, że ten pomysł jest. Tylko trzeba go dobrze znaleźć i wiedzieć, z kim go szukać". Właściwie nie wiadomo, dlaczego teraz go tak wszyscy hejtują. Przecież po raz pierwszy od dawna zachował się jak nie-polityk: nie skłamał.

"Seksualizacja dziecka od drugiego czy trzeciego roku życia to próba wychowania dzieci, które zostaną oddane w pewnym momencie pedofilom. Hasło adopcji dzieci przez pary homoseksualne w podobnym kierunku zmierza" - te słowa wypowiedział Dariusz Piontkowski, od 4 czerwca minister edukacji narodowej. Tak to teka ministra edukacji została powierzona politykowi, który nie potrafi czytać ze zrozumieniem. Żaden dokument nie postuluje uczenia dzieci seksu, ale rozpoznawania zachowań "podejrzanych" - to konieczność, o którą apelują najlepsi psychologowie.