Trzeci medal Polek w sprincie drużynowym
Biało-Czerwone w piątkowej rywalizacji startowały w składzie Andżelika Wójcik, Iga Wojtasik i Karolina Bosiek. Nasze łyżwiarki uzyskały czas 1:28,06 i do złotych medalistek straciły 0,70 sekundy, natomiast ich przewaga nad trzecimi Norweżkami wyniosła 0,77 s.
Rywalizacja w sprincie drużynowym kobiet odbyła się dopiero po raz czwarty. Polki po raz trzeci stanęły na podium. Największy sukces zanotowały przed dwoma laty, kiedy to w zbliżonym składzie (zamiast Wojtasik wystąpiła wówczas Kaja Ziomek) uzyskały tytuł mistrzyń Europy. Z kolei w 2020 roku nasze łyżwiarki zajęły trzecią lokatę.
Czwarte miejsce Polaków w biegu drużynowym
Nieco gorzej spisał się nasz męski zespół w biegu drużynowym. Biało-Czerwoni (Marcin Bachanek, Artur Janicki, Szymon Pałka) co prawda zajęli czwartą lokatę, do miejsca medalowego stracili jednak sporo, bo nieco ponad cztery sekundy.
W zmaganiach na 1 000 metrów mężczyzn całe podium obsadzili Holendrzy. Zwyciężył Kjeld Nuls, przed Jenningiem De Boo i Timem Prinsem. Najlepszy z Polaków, Marek Kania, zajął szóste miejsce, ze stratą 0,96 s do zwycięzcy i 0,63 s do najniższego stopnia podium. Pozostali dwaj Polacy również uplasowali się w czołowej dziesiątce - 8. był Damian Żurek (strata 1,01 s), zaś 10. Piotr Michalski (1,43).
W rywalizacji na 3000 metrów kobiet na siódmej pozycji uplasowała się Magdalena Czyszczoń. Polka pokonała dystans o 13,26 s. wolniej od złotej medalistki, Holenderki Marijke Groenewoud. Nasza łyżwiarka straciła ponad 10 sekund również do pozostałych medalistek - drugiej Holenderki Irene Schouten, a także trzeciej Norweżki Ragne Wiklund.
W sobotę drugi dzień ME w łyżwiarstwie szybkim. Mężczyźni rywalizować będą w sprincie drużynowym oraz na dystansie 5 000 metrów, kobiety z kolei powalczą o medale na 500 i 1 500 metrów.
