Sportino Inowrocław-Spójnia Stargard Szczeciński 67:78
SPORTINO - SPÓJNIA 67:78 (18:17, 15:22, 21:16, 13:23)
SPORTINO: Kukiełka 21 (2), Han 11 (3), Zabłocki 10 (2), Cywiński 6, Wierzbicki 4 oraz Strzelecki 6, Adamczewski 5, Ustarbowski 2, Jankowiak 2, Rychłowski 0.
SPÓJNIA: Parzych 16 (1), Ochońko 10, Bodych 9, Stępień 9 (1), Grudziński 0 oraz Kalinowski 13 (3), Pabian 12 (2), Wojdyr 7, Dylik 2, Soczewski 0.
Obydwa zespoły zagrały jednak w najsilniejszych składach. W Sportino kontuzję wyleczył Hubert Wierzbicki, a w Spójni do pełni sił po urazach wrócili Łukasz Bodych i Wiktor Grudziński. Kujawianie - już tradycyjnie - dobrze rozpoczęli mecz. Prowadzili po 6. minutach 13:9. Pierwszą kwartę wygrali 18:17.
Przegrali wysoko początkowy fragment drugiej części spotkania (0:8). Szybko odrobili straty po trzech celnych rzutach z dystansu Jonathana Hana, Grzegorza Kukiełki i Tomasza Zabłockiego (31:29).
Przeczytaj także: PC SIDEn przegrał siódmy raz z rzędu!
Nie zdołali jednak zatrzymać rezerwowych gości. Hubert Pabian (3/5 z gry) trafiał jak natchniony. Natomiast Jarosław Kalinowski zakończył 1. połowę celnym rzutem z połowy boiska (33:39). Ponownie inowrocławianie byli mało skoncentrowani na początku 3. kwarty. Przegrali ten fragment 2:7 (35:46).
Sportino szybko wyrównało (46:46), głównie za sprawą Kukiełki (7 pkt.) i Zabłockiego (4). Po trafieniu Hana wygrywali nawet 54:50.
Od tego momentu grali już mniej skutecznie w ataku. Od stanu 59:62, stracili pod rząd 9 punktów (59:71). Slabie prezentowali się też w defensywie. Nie byli w stanie powstrzymać Kalinowskiego, Adama Parzycha i Tomasza Ochońki.
Więcej o tym meczu przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Pomorskiej".