Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Bydgoszcz musi zaskoczyć Unię Leszno

(maz)
W meczu w Lesznie to gospodarze częściej jeździli z przodu. Teraz bydgoszczanie mają okazję się zrewanżować
W meczu w Lesznie to gospodarze częściej jeździli z przodu. Teraz bydgoszczanie mają okazję się zrewanżować Enea Ekstraliga
Dwanaście punktów do odrobienia to całkiem sporo. Zwłaszcza z tak ambitną drużyną, jaką jest Unia Leszno.

To pierwszy rywal Polonii w rozpoczynającej się w niedzielę rundzie rewanżowej ekstraligi. I jednak z tych drużyn, z którą bydgoszczanie osiągnęli najsłabsze wyniki w pierwszej części sezonu.
Dwunastopunktowa strata w Lesznie byłaby przyjęta z mniejszym rozczarowaniem, gdyby rywale startowali w optymalnym składzie. W ich gronie nie było jednak lidera, bo Jarosław Hampel pauzuje z powodu kontuzji.

Rosjanie mają kłopoty

Nasi zawodnicy nie radzili sobie jednak, zwłaszcza w początkowej fazie spotkania. Na cztery pierwsze wyścigi aż trzy przegrali podwójnie. To mocno zaważyło na wyniku meczu, bo mimo ambitnej pogoni w końcówce większości start nie udało się odrobić. Po raz kolejny fatalnie spisał się Artoim Łaguta, który po dwóch wyścigach był zastępowany przez kolegów. Kiepsko zaprezentował się też Emil Sajfutdinow. Pięć punktów to jeden z jego najsłabszych wyników w meczu ligowym.
I właśnie przy nazwiskach dwójki Rosjan trzeba postawić znaki zapytania przed niedzielnym rewanżem. Większy dotyczy Łaguty, bo nie wiadomo, czy w ogóle wystartuje w meczu. Z drużyną trenować będą rezerwowi Nick Morris i Danił Iwanow i może w końcu Robert Sawina zdecyduje się na zmianę w składzie. Sajfutdinow z kolei nie po raz pierwszy spisał się poniżej oczekiwań. Jak tłumaczy jego menedżer, cały team zmaga się jednak z ogromnymi problemami sprzętowymi. Oby rozwiązanie znalazło się jak najszybciej, bo bez solidnego lidera Polonia będzie miała kłopoty z wygrywaniem.
W niedzielę będzie jednak zdecydowanym faworytem. Na szczęście coraz lepiej radzi sobie Tomasz Gapiński. Bardzo dobrze w tym sezonie spisują się Robert Kościecha i Krzysztof Buczkowski. Zwłaszcza na torze w Bydgoszczy, gdzie imponują szybkimi wyjściami spod taśmy.

Coraz lepiej poczyna sobie bydgoska młodzież, na razie głównie w turniejach indywidualnych. Po udanej inauguracji rozgrywek Młodzieżowych Drużynowych Mistrzostw Polski, bydgoszczanie dobrze wypadli w półfinałach Brązowego Kasku. Na torze w Ostrowie bezkonkurencyjny był Szymon Woźniak (komplet 15 punktów), a w Gdańsku awans do finału wywalczył Karol Jóźwik (8 punktów). Po kontuzji do formy wraca także Mikołaj Curyło.

Jeśli nasi zawodnicy w niedzielę pokażą, że kryzys mają już za sobą, powinni spokojnie zgarnąć punkty za zwycięstwo. A jeśli zaskoczą rywali tak, jak leszczynianie zrobili to na swoim torze, losy punktu bonuso-wego mogą ważyć się do ostatniego wyścigu.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska