- Jesteśmy bojowo nastawieni i stworzymy dziś na pewno dobre widowisko. Celem minimum jest zdobycie bonusa. Ale powalczymy o zwycięstwo. Stać nas na wygranie zawodów - powiedział kilka minut przed meczem Jacek Woźniak, trener młodzieży w bydgoskim klubie.
I widowisko rzeczywiście było, ale Polonia wywiozła ze stolicy Dolnego Śląska tylko punkt bonusowy (u siebie nasz zespół pokonał rywala 52:38). Wielka szkoda, że goście nie wykorzystali pecha gospodarzy, bo wczoraj we Wrocławiu można było spokojnie wygrać.
Bezpłatny dodatek olimpijski we wtorek z Gazetą Pomorską [zobacz]
Bydgoszczanie nie byli na Stadionie Olimpijskim monolitem. Ponownie skompromitował się Artiom Łaguta. Kolejny słabiutki występ w tym sezonie zaliczył Tomasz Gapiński. Kapitan Polonii miał być jednym z liderów zespołu, a tymczasem srodze zawodzi.
Do pozostałych polonistów trudno mieć pretensje. Emil Sajfutdinow, Krzysztof Buczkowski, Robert Kościecha, Mikołaj Curyło i Szymon Woźniak robili co mogli, ale nie byli w stanie zapewnić drużynie zwycięstwa. Straconej szansy tym bardziej szkoda, że już po 6. wyścigu bydgoszczanie prowadzili we Wrocławiu 22:14.
Więcej o spotkaniu w poniedziałkowym wydaniu "Pomorskiej"
Zapisz relacji na żywo kliknij tutaj
Czytaj e-wydanie »