Tak jak przed rokiem, spotkali się w restauracji Czarny Koń, należącej do byłego żużlowca Polonii Ryszarda Dołomisiewicza. I bawili się znakomicie. Poza szlifowaniem formy na parkiecie, goście rywalizowali ze sobą podczas licytacji żużlowych gadżetów. Rekordową sumę osiągną kevlar Emila Sajfutdinowa. Zwycięzca licytacji zapłacił za niego 8 tysięcy złotych!
Swój ubiegłoroczny kevlar na aukcję przekazał też Robert Kościecha. A potem... licytował go razem z Grzegorzem Walaskiem. Wygrał kapitan Polonii, ale "Kostek" zadeklarował pokrycie połowy wylicytowanej sumy pod warunkiem, że Walasek w tym kevlarze wystartuje w Kryterium Asów. Swoich nabywców znalazły też żużlowe gogle Walaska, plastron z podpisami wszystkich polonistów, żużlowe kalendarze i szaliki Polonii.
Wszystkie zebrane na balu pieniądze zostaną przekazane na BTŻ Polonia oraz bydgoskie Hospicjum im. Ks. Jerzego Popiełuszki.
Opiniami o balu podzielił się z nami Jacek Wojciechowski, prezes Polonii. - Atmosfera wokół klubu była ostatnio bardzo napięta i miałem obawy czy wszystko się uda - przyznał.
- Efekty przeszły jednak moje najśmielsze oczekiwania. Było znakomicie, wszyscy bawili się naprawdę wspaniale. Najwytrwalsi z parkietu schodzili niemal nad ranem. Cieszę się, że wszystko tak znakomicie wszyło. W mojej opinii, było jeszcze lepiej niż przed rokiem, a przecież tamten bal wypadł bardzo dobrze. Mam nadzieję, że to będzie moment przełomowy i od tej pory atmosfera wokół Polonii będzie coraz lepsza.