- Jak do tej pory pomoc uzyskały osoby, które mieszkały na górze budynku, gdzie wcześniej wielokrotnie wzywano na interwencje policję i strażników miejskich - mówi Mariusz Ćwiękała, mieszkaniec spalonej kamienicy. - Natomiast właściciele lokali zostali z niczym.
Czytaj też: Budynek przy ul. Stodólnej po pożarze nie nadaje się do użytkowania
- Dwa tygodnie temu kupiliśmy tam mieszkanie - dodaje Izabela Lewandowska. - Dla nas to tragedia.
Mieszkania nie były ubezpieczone, a wielu lokatorów nie płaciło czynszu. Rozmowy w Ratuszu nie zadowoliły pogorzelców. - Jesteśmy współwłaścicielami i ponoć dlatego miasto wyczerpało swoje możliwości pomocy dla nas - stwierdził z rozżaleniem po wyjściu ze spotkania Mariusz Ćwiękała. -
Pożar kamienicy we Włocławku. Cztery osoby w szpitalu [zdjęcia, wideo]
Prezydent zaproponował nam napisanie podań o lokale zastępcze, ale w kolejce oczekuje dziewięćset osób, więc szanse są nikłe.
Wiceprezydent zaproponował pogorzelcom, by sprzedali budynek. Lokatorzy chcą dalej szukać możliwości uzyskania pomocy. Chcą iść jeszcze raz do Ratusza, ale już do prezydenta Andrzeja Pałuckiego.