https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pomógł kolega

Jerzy Ostaszkiewicz
Marek Marcinkowski z Torunia wyholował sandacza ważącego 10,98 kg i długości 102 cm.

     Pan Marek to nasz dobry znajomy z konkursu na rybę sezonu 2000. Wówczas czytelnik z Torunia dwoma sumami - 22 i 35 kg! - zdobył I miejsce w kategorii połowu ryb drapieżnych.
     - Wybrałem się pod koniec września łodzią na Wisłę poniżej miasta - opowiada pan Marek - a ponieważ woda była niska, zakotwiczyłem na środku rzeki w pobliżu boi. Rzucałem przy nurcie, kiedy sandacz uderzył. Mniej więcej po 15 minutach walki z rybą, która była niemała, a pomagał jej prąd wody, żyłka zaczęła trzeszczeć. Wtedy z pomocą przyszedł mi kolega, Bogdan Jaruszewski. Podpłynął, zabrał mnie do swojej łodzi i skierował ją w stronę brzegu. Tam już bez trudu poradziliśmy sobie z sandaczem...
     Marek Marcinkowski użył wędziska spinningowego JAXON Zander, kołowrotka ABU Cardinal, żyłki STROFT grubości 0,25 mm i perłowo czarnego kopytka Predator 3 MANNS z 10-gramową główką GAMKATSU.
     Największego sandacza podczas rywalizacji o rybę sezonu - przypomnijmy - drapieżcę o wadze 12,2 kg i długości 102 centymetrów, zaprezentował w 2000 roku Marek Hanasz z Pakości. Zajął II miejsce w kategorii połowu ryb drapieżnych, czyli tuż za Markiem Marcinkowskim.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska