Ekstraklasa rusza z trzytygodniowym poślizgiem. Torunianie w pierwszym meczu zmierzą się na wyjeździe ze Stellą Gniezno. Powinni sobie łatwo poradzić. Gospodarze to trzeci zespół od końca tabeli z dorobkiem 7 punktów, o 10 mniej niż nasza drużyna.
Straty punktów nikt sobie nie wyobraża. Pomorzanin na wiosnę chce odrabiać straty do Politechniki Poznań (4 pkt więcej) i zająć przynajmniej drugie miejsce przed play off.
Stosunkowo łatwy przeciwnik jest uśmiechem losu dla Pomorzanina, który na pewno nie jest optymalnie przygotowany do sezonu. Jeszcze kilka dni temu torunianie sami chwycili za sprzęt i odśnieżali swoje boisku. Przed meczem w Gnieźnie zaliczyli zaledwie cztery treningi z kijami i piłką.
- W sumie trenowaliśmy tydzień i forma jest zagadką. Ale praktycznie wszystkie drużyny mają ten sam problem i żadna nie jest odpowiednio przygotowana do gry - przyznaje trener Andrzej Makowski.
W składzie rewolucji nie ma. W Gnieźnie nie zagra Michał Kunklewski, który skręcił nogę w kostce, za to będzie w składzie Maciej Janiszewski, który wrócił do Polski.
- Celem podstawowym zespołu jest awans do play off. Więcej nie chcemy planować. Wiele zależy od stanu finansów czy ewentualnych rozstań z zawodnikami, co miało miejsce w poprzednim sezonie - dodaje Makowski.
Pomorzanin broni brązowego medalu w tym sezonie. Z podium ekstraklasy nie schodzi od 2009 roku.