Pomóż, episkopacie!

     Prace nad krytykowaną oszczędnościową ustawą rządową w sprawie zaliczek alimentacyjnych i dłużników alimentacyjnych - która jeszcze bardziej niż obecnie funkcjonujące prawo okrawa świadczenia dla dzieci "niewypłacalnych" ojców - są już na finiszu. Senat wprowadził do niej poprawki, które Sejm prawdopodobnie wkrótce przyjmie. - One tylko dodatkowo pogarszają sytuacje samotnych matek i ich dzieci. Te rodziny dostaną jeszcze mniej pieniędzy. Do tego ustawa utrzymuje upokarzające kontrole, czy kobieta jest rzeczywiście samotna. Oczywiście, jest potrzebna weryfikacja stanu materialnego rodziny ubiegającej się o takie świadczenie oraz tego, na co matka wydaje otrzymane pieniądze. Ale nie tego, czy nie śpi z jakimś panem! - denerwuje się Daria Cieplik z toruńskiego Stowarzyszenia Matek, zrzeszającego kobiety dotknięte likwidacją funduszu alimentacyjnego.
     Toruńskie stowarzyszenie jest jedną z 72 organizacji zrzeszonych w Komitecie Inicjatywy Ustawodawczej na rzecz Ustawy Fundusz Alimentacyjny. Komitet przygotował projekt prawa przywracającego fundusz, pod którym zebrał 300 tysięcy podpisów. Projekt kurzy się jednak w szufladzie jednej z sejmowych komisji, do której trafił po pierwszym czytaniu.
     Ratunek w prezydencie
     Daria Cieplik przygotowała kilka dni temu pismo do episkopatu, pod którym podpisała się wspólnie z pełnomocniczką komitetu Renatą Iwaniec. Proszą w nim biskupów o powstrzymanie wejścia w życie niesprawiedliwej, ich zdaniem, rządowej ustawy. - Powołałyśmy się na obchodzone niedawno w naszym kraju Narodowy Dzień Życia i Dzień Świętości Życia, które miały być czasem refleksji nad sytuacją najsłabszych członków społeczeństwa. Prosiłyśmy też o modlitwę - powiedziała "Pomorskiej" Daria Cieplik. Środowisko przygotowuje obecnie list do prezydenta Kwaśniewskiego z prośbą o weto. - Jesteśmy pewne, że przedstawimy argumenty, które go przekonają - uważają członkinie komitetu.