Poszukiwania chłopca trwały od 22 kwietnia. Tego dnia uciekł on z placówki w Marszewie (Wielkopolska). Jak się okazało, przyjechał do rodzinnego Wąbrzeźna.
W poniedziałek, w okolicy ulicy Strażackiej, Kamila zauważyli policjanci.Jedyną drogą ucieczki było jezioro Frydek. Chłopak bez namysłu wskoczył do wody i zaczął płynąć w stronę drugiego brzegu. Udało mu się pokonać około 200 metrów zanim na łódź z jeziora wyciągnęli go strażacy wezwani przez policjantów.
Młodociany recydywista
Chociaż Kamil jest jeszcze dzieckiem, na swoim koncie ma już długą listę przestępstw i chuligańskich wybryków.
- Jest podejrzany między innymi o próbę włamania do domków letniskowych w Przydworzu. Okradł także przyczepę kempingową w ośrodku - wylicza Marek Barański, oficer prasowy wąbrzeskiej policji.
Chłopak wychował się w trudnej rodzinie. Jego sprawy trafiają do sądu już od kilku lat. W ubiegłym roku sędzia zdecydował o umieszczeniu Kamila w domu dziecka. Jak się okazało, w ośrodku nie zagrzał długo miejsca. Uciekł po kilku tygodniach pobytu.
W kwietniu tego roku sąd rodzinny umieścił 13-latka w Młodzieżowym OśrodkuWychowawczym w Marszewie. Przepustkę z niego chłopak dostał na Wielkanoc. Po świętach do ośrodka nie wrócił. Został jednak zatrzymany i 21 kwietnia do placówki odwieźli go policjanci. Uciekł z niej następnego dnia. Od tego czasu szukali go policjanci.
W podobnych placówkach przebywa dziesięcioro rodzeństwa Kamila F.