Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Popłynęliśmy Brdą po nawałnicy

Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Marek Weckwerth
Wysoki poziom Brdy nie przeszkodził 171 uczestnikom w Nocnym Spływie Kajakowym im. Stefana Karasia. Koryto rzeki jest już oczyszczone.

Wysoki poziom Brdy nie przeszkodził 171 uczestnikom w Nocnym Spływie Kajakowym im. Stefana Karasia. Koryto rzeki jest już oczyszczone.

Brda na jej borowiackim odcinku została już oczyszczona z zalegających w jej korycie, powalonych ostatnią nawałnicą drzew.

- Dlatego spływ mógł się bezpiecznie odbyć. Nie zapomnieliśmy też o poszkodowanych, bo odbyła się zbiórka pieniędzy - mówi Grzegorz Rajewski z Bydgoszczy, komandor 17. edycji tego spływu. - Frekwencja bardziej niż dopisała, a przecież prognoza pogody nie zachęcała do przyjazdu w Bory Tucholskie. Mimo to w sobotę i niedzielę było bardzo ładnie. Listę startową trzeba było wciąż powiększać i dodrukowywać koszulki spływowe.

Ostatecznie na starcie stanęło 171 osób z całej Polski, w tym reporter "Pomorskiej". Największe grupy reprezentowały Poznań i Skierniewice.

Kajakarze nie przestraszyli się ani pogody (jeszcze w piątek cały dzień padał deszcz), ani możliwych trudności na szlaku między Plaskoszem a Gostycynem - Nogawicą (20,5 km). Większość z nich to wytrawni wodniacy, ale były te młode małżeństwa z dziećmi. Wszystkich mieli "na oku" piloci spływu Wojciech Szała i Bogdan Bugajak oraz cała plejada instruktorów kajakarstwa.
Pierwszy etap (dzienny) wiódł z Plaskosza do Piły- Młyn.

- Zobacz jak ta woda szybko płynie! - mówili do siebie kajakarze stojący na brzegu w Plaskoszu. Zwykle do rzeki trzeba było schodzić, teraz wystarczyło wsiąść do kajaka na łące i już nurt rzeki wioślarzy porywał. Porywał ku przygodzie pod baldachimem zieleni, gdzieniegdzie prześwitującej dość znacznie. To połamane wichurą drzewa, ich sterczące ku niebu kikuty.

Jednak zniszczenia w dolinie Brdy nie są duże - nawałnica przeszła w większości górą. Te zaś drzewa, które upadły do wody, już zostały usunięte przez pracowników Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Szlak jest bardziej drożny niż przed nawałnicą, także w uroczysku Piekiełko. Tu i ówdzie jednak przy brzegach drzewa leżą. Napłynięcie na nie z dość dużą prędkością oznacza najczęściej wywrotkę. Tych wszakże nie było.

Gwoździem tego spływu jest zawsze odcinek nocny z Piły - Młyn do stanicy wodnej PTTK Gostycyn - Nogawica (6 km). To spokojny fragment Brdy, która rozszerza się, a jej nurt spowalnia, bo wstrzymuje go coraz bardziej Zalew Koronowski. Grupę prowadzi pilot początkowy oznakowany tzw. światłem topowym (zamontowanym na rufowym małym maszcie). Uczestnicy wyposażeni są w czerwone zawieszone z tyłu na kamizelkach światełka.

Podczas spływu uczestnicy nie tylko dobrze się bawili i rozwijali tężyznę fizyczną, ale dołożyli się do funduszu pomocy poszkodowanym w nawałnicy. Zapieczętowana puszka trafi do PCK, a jak dużo w niej było, zostanie ogłoszone na Facebooku.

Na koniec kajakarze zostali zaproszeni przez Łukasza Glińskiego na "Kayakmanię", czyli Międzynarodowy Dzień Kajakarza. Ta wielka impreza odbędzie się 16 września w Pieczyskach. W programie jest ultramaraton, kajakowe wyścigi w różnych kategoriach, wyścigi smoczych łodzi, pokazy dyscyplin wodniackich, piknik rodzinny i wieczorny koncert Mateusza Ziółko.

- Każdy znajdzie na "Kayakmanii" coś ciekawego dla siebie - zapewnia Gliński.

Szczegóły imprezy: www.kayakmania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska