- Dziś (1. lipca) wchodzą w życie nowe zasady rozliczania świadczeń w opiece specjalistycznej. Mają sprawić, że chorzy, niewymagający hospitalizacji, częściej będą diagnozowani i leczeni w specjalistycznych poradniach. Czy zespół przyszpitalnych poradni w "Bizielu" jest na te zmiany przygotowany?
- Zapowiedzi pojawiły się już w ubiegłym roku. Wtedy jednak nikt nie potrafił powiedzieć, jakie czekają nas nowości. Pierwsze informacje otrzymaliśmy 25 maja. Do 8 czerwca konsultanci wojewódzcy mieli czas, by zaopiniować zmiany.
Czytaj także: Krótsze kolejki do lekarzy? To możliwe od 1 lipca
- Wczoraj minister zdrowia Ewa Kopacz mówiła, że był miesiąc na konsultacje.
- Nie, mieliśmy tylko dwa tygodnie.
- Czego się pani obawia?
- Zmiany są duże. Lekarze muszą wiedzieć, jak zakwalifikować pacjenta i jak rozliczyć procedurę. Innymi słowy - muszą zalecić badania oraz terapię, a szpital nie może na tym stracić. Do nowego sposobu rozliczeń musimy się dobrze przygotować. Dla pacjentów -przynajmniej na razie - te zmiany nie będą miały większego znaczenia.
- Prezes NFZ zapewniał niedawno, że fundusz przeznaczy prawie pół miliarda złotych. Wie pani o dodatkowych pieniądzach dla swoich poradni?
- Nie. Jestem właśnie w bydgoskim NFZ, będę podpisywała aneksy na drugie półrocze. Dziś nie potrafię powiedzieć, czy kontrakty wystarczą do września czy może do października. Rocznie, w ponad 30 przychodniach, przyjmujemy 170 tys. pacjentów. Teraz ma być ich jeszcze więcej.
