Wyremontowany odcinek położniczo-noworodkowy będący częścią oddziału ginekologii, położnictwa i patologii ciąży oddano już do użytku. - Różnica między tym, jak było, a tym, co możemy zaoferować teraz, jest naprawdę duża - mówi Krzysztof Tadrzak, dyrektor Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego w Bydgoszczy. - Tylko kilka placówek w kraju szczyci się takim sprzętem i warunkami.
Jedną z ważniejszych zmian jest ulokowanie całego oddziału na tej samej kondygnacji szpitala. - Dawniej znajdował się on na trzech różnych piętrach - wskazuje profesor Mariusz Dubiel, ordynator oddziału. - Obecnie nie trzeba już przenosić pacjentek. Oddział poporodowy mieści się zaledwie 20 metrów od bloku porodowego.
Jak podkreśla, każda z sześciu sal porodowych jest jednoosobowa. - Wszystkie wyposażono w aparaturę monitorującą, nowoczesne łóżko porodowe, stół do resuscytacji a nawet klimatyzację.
Co więcej w jednej z sal umieszczono profesjonalną wannę do porodów.
Na bloku porodowym funkcjonuje także sala cesarskich cięć oraz pokój przeznaczony dla osób towarzyszących przy porodzie.
Szpital miejski przyjmuje na świat rocznie około 3 tys. noworodków, z czego ponad 50 wymaga intensywnej terapii. Z myślą o nich utworzono osiem nowoczesnych stanowisk wyposażonych w respiratory, inkubatory oraz sprzęt diagnostyczny. - Zapewniamy noworodkom pełen zakres badań i kompleksową opiekę położnej - mówi Jarosław Szułczyński, ordynator oddziału noworodków i intensywnej terapii. - Rodzice mogą przez cały czas przebywać przy dziecku leżącym w inkubatorze.
Mamy zdrowych noworodków trafiają ze swoimi pociechami na specjalny odcinek hotelowy. - Są to pokoje jedno-, dwu- lub trzyosobowe - wyjaśnia Mirosława Ziółkowska, położna oddziałowa oddziału ginekologii oraz intensywnej terapii. - Wszystkie posiadają odrębny węzeł sanitarny, wygodne, sterowane elektronicznie łóżka oraz kącik pielęgnacji noworodków.
Jak zaznacza, za nic nie trzeba płacić. - Całość pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia.
Bezpłatne jest także znieczulenie do porodu.
Szpitalny remont, który rozpoczął się w lipcu ubiegłego roku kosztował dotychczas 7 mln zł, z czego 2,5 miliona przeznaczono na zakup sprzętu medycznego.
Ale na tym nie koniec. Dyrekcja planuje jeszcze między innymi utworzenie ogrodu dla mam oraz doposażanie sal. - Możemy wydać jeszcze około trzech milionów - mówi Krzysztof Tadrzak.
Koszt remontu zamknie się więc w kwocie 10 mln zł. - Ze środków szpitala pokrywamy 15 procent tej sumy - wylicza dyrektor. - Za resztę płaci Urząd Miasta.