Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Portale randkowe w internecie są popularne, ale tam czasem ludzie naginają rzeczywistość

(pio)
Iść we dwoje przez życie - oto motto biur matrymonialnych.
Iść we dwoje przez życie - oto motto biur matrymonialnych. archiwum
- Portale randkowe w internecie są popularne, ale tam czasem ludzie naginają rzeczywistość. To znaczy: kłamią, żeby pokazać się od innej, niby lepszej, strony. Chcecie poznać prawdziwą miłość? Przyjdźcie do nas - zapraszają właściciele bydgoskich biur matrymonialnych.

Już 130 ślubów, niezliczona liczba par, które są ze sobą bez ślubu. No i dwóch chrześniaków, których rodzice poznali się przez biuro matrymonialne. To "bilans sukcesów" firmy prowadzonej przez panią Violettę.

Ta jej firma ma siedzibę normalnie, w bloku. Niektórzy sąsiedzi nawet nie wiedzą, że pod tym adresem funkcjonuje biuro matrymonialne. I to już 20 lat. - Nie będę się z tym obnosić bo i po co? Dzięki temu klienci nie są speszeni, gdy przychodzą do biura - dodaje właścicielka.

Prowadzący takie firmy nie chcą, żeby nazywać ich swatami. W żartach proponują mówić na siebie "pomocnicy do spraw poszukiwania połówki".

Kto przychodzi do biura matrymonialnego?- Nie ma reguły. Są to przedstawiciele najróżniejszych zawodów świata - mówi pani Iwona, prowadząca biuro matrymonialne "Serduszka dwa".Urzędnicy, biznesmeni, nauczyciele, rolnicy, rzemieślnicy, bezrobotni też.

Wiek tak samo nie gra roli. - Moi najmłodsi klienci mają po 24 lata. Najstarsi są po osiemdziesiątce - dodaje pani Iwona.

Niektórzy uważają, że z takich usług korzystają jedynie starsi ludzie, którzy nie znają się na obsłudze komputera. - Absurd! Surfują po internecie równie dobrze, jak ci, którzy umawiają się w internecie. Tyle, że chcą, aby ktoś "w realu" pomógł im poszukać osoby do końca życia - twierdzą w biurach kojarzących pary.

Przeczytaj także: Bydgoszczanie korzystają z biur matrymonialnych (mp3)
Różne zawody, różne lata, różne zainteresowania, style życia, statusy materialne. Często jednak do takich biur pukają osoby, które wcześniej szukały partnera w internecie. - I myślały, że go znalazły. Po kilku czy kilkunastu randkach okazało się, że ta osoba kłamała. Na etapie pisania w internecie pisała inaczej niż jest w rzeczywistości.

Zranione serca - tak czasem właściciele biur matrymonialnych nazywają klientów - przychodzą więc do nich.Pierwsza wizyta trwa zazwyczaj godzinę, może półtorej. Opis wyglądu, cechy osobowościowe, stan cywilny (rozwodnicy są wykluczeni, chyba, że pokażą, że sprawa rozwodowa jest w toku), liczba dzieci - oto niektóre rubryki do wypełnienia.

Są i te dotyczące wymarzonego partnera. Jaki powinien być: i z wyglądu, i z charakteru. Zdjęcie dołączone do "akt personalnych" mile widziane. Bo człowiek to wzrokowiec jest.

Informacje dotyczące dokładnego adresu i inne dane, które pozwoliłyby zidentyfikować osobę, są zakryte. Bo przecież obowiązuje ustawa o ochronie danych osobowych.

Ankieta wypisana i wpisowe opłacone (np. 100 złotych), to czas przejrzeć oferty. - Pokazuję klientom kolejne oferty osób, które odpowiadają oczekiwaniom kandydata - dodaje pani Iwona. - Widać podstawowe dane, imię, stan cywilny, wiek, wykształcenie, zawód. No i zdjęcie, jeśli jest.
Jeśli klientowi spodoba się dana osoba, prowadząca biuro podaje mu numer telefonu.

Czy to ona też umawia na pierwsze spotkanie?- Skądże! Nie ma prowadzenia za rękę dorosłych, świadomych ludzi - odpowiada szefowa biura "Serduszka dwa". - Kandydaci umawiają się we własnym zakresie. Później czasem dostaję informację zwrotną.

Potem, jeśli sobie nie przypadną do gustu, ponownie pojawiają się w "firmie". Żeby poszukać następnego kandydata na partnera.

A jeśli przyjdzie np. facet, któremu będzie zależało tylko na tym, aby znaleźć partnerkę tylko na jedną noc? - Takim mówimy szybko: wstęp wzbroniony. I pokazujemy drogę do drzwi - odpowiadają prowadzący biura matrymonialne. Do agencji towarzyskiej sobie idźcie.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska