https://pomorska.pl
reklama

Porwanie dzieci w Bydgoszczy? Detektyw: - Dzieci są znowu w swoim domu pod Warszawą

Katarzyna Piojda
6-latka i 7-latek teraz przebywają z tatą. Rodzice mają równe prawa do nich. Sprawą zajmuje się sąd
6-latka i 7-latek teraz przebywają z tatą. Rodzice mają równe prawa do nich. Sprawą zajmuje się sąd Nadesłane przez ojca dzieci
- Dzieci z tatą są już w swoim domu pod Warszawą. Całe, zdrowe i szczęśliwe - mówi detektyw. Na dowód swoich słów pokazuje zdjęcia roześmianych maluchów.

Matka i ojciec dzieci, przypomnijmy, rozstali się 1,5 miesiąca temu. Kobieta z córką i synem wróciła do Bydgoszczy, a ojciec dzieci został w domu pod stolicą.

W poniedziałek na bydgoskich Wyżynach doszło do porwania rodzicielskiego. Gdy mama była w pracy, dziadek poszedł z wnukami do sklepu.

- Został zaczepiony przez nieznanych mu mężczyzn. Poprosili go o użyczenie zapalniczki, żeby zapalić papierosy - opowiada wujek dzieci ze strony mamy. - Nagle usłyszał krzyk obojga dzieci i zauważył mężczyznę wrzucającego rodzeństwo do samochodu. Sprawcy odjechali. Moja siostrzenica i siostrzeniec zostali porwani na zlecenie ich ojca.

Przeczytaj także: Porwane dzieci w Bydgoszczy. 6-letnia dziewczynka i 7-letni chłopiec wywiezieni przez czterech mężczyzn? [/a

]

Zdaniem rodziny od strony matki, policja i sąd działają opieszale. - Dziadek dopiero w czwartek został przesłuchany. Złożyłem skargę na postępowanie policji, ponieważ nie zrobiła nic w celu odzyskania dzieci i ujęcia sprawców - informuje wujek.

Krewny dzieci dodaje: - Moja siostra na długo przed porwaniem zorientowała się, że ktoś ją śledzi. Nieznana osoba fotografowała ją z dziećmi. Sprawa została zgłoszona również na Komisariacie Policji Bydgoszcz-Wyżyny. Patrol wylegitymował osobę. Sytuacja się nie zmieniła. Auto przez kolejne dni i tak stało pod domem i śledziło matkę dzieci. Szpiegowanie trwało do momentu porwania malców przez nieznanych sprawców.

Wczoraj skontaktował się z nami detektyw reprezentujący ojca. - To ja, na zlecenie mojego klienta, obserwowałem dzieci tego państwa - przyznaje detektyw z Warszawy.

Przedstawia inną wersję wydarzeń z poniedziałku niż tą, którą podaje rodzina od strony mamy. - Nie było żadnych czterech facetów, którzy siłą dziadkowi odebrali dzieci. Tata sam pojechał po córkę i syna. Staliśmy z boku i wszystko widzieliśmy. Fakt, zabrał je na ulicy, spod sklepu, ale od razu powiadomił policję, dokąd jedzie z dziećmi.

Najpierw cała trójka zatrzymała się w hotelu w Toruniu. - Ojciec nakarmił dzieci, dał inne ubrania. Kolejne 2 dni spędzili na Mazurach. Teraz są już w swoim domu pod Warszawą. Dzieci są całe, zdrowe i szczęśliwe - mówi detektyw. Na potwierdzenie słów pokazuje zdjęcia. Widać roześmianą dziewczynkę i chłopca. Bawią się, wygłupiają, jedzą, zajmują kotkiem, śpią.

Wujek ze strony mamy twierdzi, że ich ojciec po wyprowadzce malców do Bydgoszczy mógł je widywać tak często, jak tylko chciał.
- Nieprawda. Była partnerka skutecznie mu to utrudniała - uważa detektyw. - W ciągu 1,5 miesiąca tata widział się z dziećmi tylko 2 razy. W tym ten 2. raz w niedzielę, dzień przed zajściem.

Rodzina mamy mówi, że nie wie, gdzie teraz przebywają dzieci. - Wie, bo ojciec wysyła mamie m.in. ich zdjęcia - wyjaśnia detektyw.

Czytaj również: [a]https://pomorska.pl/firma-detektywistyczna-dzieci-maja-sie-dobrze-sa-z-tata-w-toruniu-nic-im-nie-zagraza/ar/c1-14251473

Po naszych artykułach o rodzicielskim porwaniu pojawiło się mnóstwo komentarzy. Oto wybrane:

Agnieszka: - Nieważne, kto ma tu rację, ojciec, czy matka. Takich rzeczy nie robi się własnym dzieciom! Jeszcze co musiał czuć ten biedny dziadek, który miał je pod opieką.

Sebastian: - Jak sądzę, wcześniej dzieci zostały wywiezione przez drugiego rodzica z ich środowiska, gdzie żyły przez kilka lat... Matka wywiozła dzieci do Bydgoszczy, a tata zabrał je tam, gdzie mieszkały wcześniej... Matka nie jest jedynym rodzicem, a ojciec nie jest tylko płatnikiem alimentów.

Ewa: - Jakim trzeba być rodzicem, żeby mieszać dzieci w swoje sprawy. Nie znam sytuacji , ale jeżeli rodzice są odpowiedzialni i dojrzali, potrafią się dogadać. Dzieci mają prawo spędzać czas z obojgiem rodziców. One kochają bezwarunkowo. Tu zdecydowanie konflikt się nasilał tak bardzo, że zdesperowany ojciec nie widział innego rozwiązania. Matki też potrafią być wredne (znam z autopsji).

Gość: - Nie wiadomo, czemu matka się wyprowadziła od ojca. Ona chciała dobrze dla dzieci i chciała na nowo zorganizować im życie, a on wtargnął w ten ich nowy porządek i wszystko rozwalił. Nie sam tata, tylko sąd decyduje, kto ma wychowywać dzieci.
Adrian: - Porwanie dziecka to tragedia. Jeszcze większą tragedią jest, gdy matka lub ojciec (najczęściej matka) ogranicza kontakt z dzieckiem. Egoizm najbardziej krzywdzi nasze dzieci.

Wybory 2025. Zwycięstwo Nawrockiego, wysoka frekwencja

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Szkoda ,że taki wrażliwy dziadek zapomniał o swoim dwunastoletnim synku i nie interesuje się jego losem od 10 lat i nie płaci alimentów. Tata i córka to rodzina pasożytów.
G
Gość
Dobrze, że sprawa została nagłosniona przez wuja dzieci Pana Łukasza, bo sprawa jest dość poważna. Który ojciec porywa w taki sposób swoje dzieci. Brak słów.
A
AdwokatKarol
Komentujący najczesciej to dzielny tata lub niezorientowani. Otóż sądy muszą miec naprawde powody zeby ograniczyc kontakty ojcu. Ostatnio jest nagonka ba matki i matka 1/1000zrobi co ojciec inodbiorą dziecko.

Tatusiom wszystko uchodzi, nawet jak sie leczą psychiatrycznie, znęcają nad rodziną. Setki takich spraw
G
Gość
W pełni podzielam zdanie przedmówców. A ponadto, odwołując się do poprzedniego artykułu gazety w tej sprawie(chyba z 1 lipca), zastanawiam się dlaczego wszędzie czytamy o czterech sprawcach. Przecież dwaj palacze mogli być zupełnie przypadkowi. Oni odpalili i odeszli. Natomiast tylko jeden porwał dzieci i możliwe, że tenże sam był kierowcą. Zatem mówmy o jednym lub maksymalnie dwóch sprawcach(drugi jako kierowca). Jak dobrze pamiętam, taki właśnie przebieg zdarzenia podaje ojciec dzieci. Pozdrawiam.
K
Krzysiek
W pełni aprobuję zachowanie bohatera ojca z artykułu. Pan Ziobro, sądy, prokuratura i policja, czy też MOPS i Niebieska Karta, nic nie zrobią by było sprawiedliwie w zakresie kontaktów dzieci z odizolowanym rodzicem. Oni te niby organy stojące na straży "dobra dzieci" tylko i wyłącznie dążą do uciszenia ojca gdy to on nie widzi dzieci (nazywa się to terapią psychologiczną ojca). Tak wygląda rzeczywistość. Dlatego w pełni pochwalam zachowanie tego ojca, i proponuję mu wyjazd do normalnego kraju (Niemcy, Norwegia) gdyż sfeminizowane sądy, orzekające na podstawie wyroków z lat 60tych ubiegłego wieku zaraz i tak odbiorą mu dzieci. CHŁOPIE - UCIEKAJ Z POLSKI.

Jestem Policjantem z Gdańska, była żona Dorota jest prokuratorem w Gdyni. Wszystkie sprawy opiekuńcze teraz toczą się w Gdyni tam gdzie ona była żona w imieniu prokuratury, przed sędziami tego sądu oskarża przestępców o takie same przestępstwa jak ona popełnia. A ja prze tym samym sądem od dwóch lat staram się o egzekucję kontaktów z dziećmi które ona alienuje od ojca. JAK BYŚCIE SIĘ CZULI NA SALI SĄDOWEJ GDY DO BYŁEJ ŻONY SĘDZIA ZWRACA SIĘ "PANI PROKURATOR".

Jeśli chcecie więcej wiedzieć proszę o indywidualny kontakt [email protected]
Ł
Łukasz
Takich rzeczy nie robi się dzieciom ? A jak matka utrudnia kontakt ojca z dzieckiem to już można takie rzeczy ? Sąd w tej kwestii nic nie robi - nie ma żadnej sprawiedliwości i równości .Nich się sprawa nagłośni to moze Pan Ziobro wkonvu zobaczy problem i jego skalę
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Czerwcowa waloryzacja emerytur - jest nowy wskaźnik. Tak urosną świadczenia od lipca

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska