Porządek czy dziadostwo?

     Odgłos pił słychać było w całej wiosce. Razem z Eugeniuszem Stępieniem i Julianem Sudołem obejrzeliśmy teren nad jeziorem. Na miejscu pracownicy gąsawskiej Spółki Wodnej właśnie spalali zebrane wcześniej, zeschnięte gałęzie. - Ale te gałęzie to nie wszystko. Proszę spojrzeć na niektóre drzewa. Są i takie, z których mało co zostało. Odnosi się wrażenie, że grubsze, zdrowe kawałki ktoś zabrał na opał. Tak się nie robi. Przyrodę trzeba pielęgnować, a nie robić z niej pustynię. Nie można ciąć drzew jak fryzjer włosy - mówili zgodnie przedstawiciele ZW "Pałuczanin".
     O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy Zdzisława Kuczmę - wójta gminy Gąsawa: - Prace wykonywane na gminnej działce w Pniewach to typowe porządkowanie terenu i wycinka krzaków. Nie możemy dopuścić, aby tam było składowisko śmieci. Jeśli ktoś lubi porządek, nie będzie miał zastrzeżeń, kto zaś dziadostwo - nigdy nie będzie mu pasowało. Wszystko odbywa się jak najbardziej legalnie, nadzór sprawuje pracownik gminy - pani Szmania, o tym z kolei, co winno być wycięte - Zdzisław Adamczak, leśnik gminy.