Czy zwycięstwo w Częstochowie było po części także jego zasługą? Szkoleniowiec wzbrania się przed takimi opiniami. - Nieważne, kto ile włożył włożył w to pracy, czyje pomysły były wdrożone. To zespół wygrywa takie mecze, ale chwalić trzeba nie tylko zawodników, ale także wszystkie osoby współpracujące. Sukcesami dzielmy się wszyscy, z porażek będę się już sam tłumaczył - mówi nowy opiekun Unibaksu.
Znamy jednak garść kulisów meczów z Włókniarzem. Trener Jan Ząbik powiedział, że Chomski "ma twardą rękę i nie da sobie w kaszę dmuchać". Wiemy, że nowy szkoleniowiec sam zajął się oględzinami toru, a zawodników zagonił przed meczem do przygotowań w parkingu.
- To moje zadanie, aby tor był bezpieczny dla naszych żużlowców. Wszystko odbywało się na zasadzie dialogu, ale w pewnym momencie nie mogłem się zgodzić z pewnymi rozwiązaniami stosowanymi przez Chrisa Holdera i jego mechaników. Nie chcę sobie całej chwały przypisywać, ale mam nadzieję, że to także moje rady sprawiły, że w tym bardzo ważnym 12 wyścigu zmienił ustawienia motocykla, wreszcie dobrze wystartował i pięknie poprowadził Pawła Przedpełskiego. Z drugiej strony, uległem Emilowi Sajfutdinowowi, który uparł się na zewnętrzne pole w 14 wyścigu. Po analizie poprzednich wyścigów uważałem, że wewnętrzne jest lepsze, ale w końcu uznałem, że Emil tu startował, więc może zna lepiej ten tor - opowiada Chomski.
Szkoleniowiec liczy, że w kolejnych meczach jego drużyna będzie jeździła coraz lepiej. - O motywację w zespole jestem spokojny, nikt się zachłysnął zwycięstwem w Częstochowie. Jeśli tylko ominie nas pech, to będzie dobrze. Każdy mecz jest dla nas indywidualnym zadaniem, przed każdym układamy indywidualny plan przygotowań. Teraz wszyscy mamy się zebrać przed Unią Leszno w piątek. Liczę, że nie zabraknie nam wsparcia kibiców. Wiara, mobilizacja i wytrwałość doprowadzą nas do celu - dodaje.
Czytaj e-wydanie »Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje