Nie oddam porzeczek "za darmo" ! - mówi Roman Mrówczyński z miejscowości Czołowo, gm. Radziejów. - Za kilogram płacą zaledwie złotówkę, a żebyśmy wyszli na zero, to kilogram powinien kosztować 3-4 zł - dowodzi.
I dlatego Związek Sadowników RP zaapelował, by wstrzymać dostawy owoców (porzeczek, ale także malin) do punktów skupu.
Najgorzej z czarną porzeczką
- Z malinami sytuację udało się opanować, ale najgorzej jest z czarną porzeczką - mówi Mirosław Maliszewski, prezes tego związku. - Rolnicy wpadli w panikę i niektórzy zbierają nawet zielone owoce! Wszystko dlatego, że boją się kolejnych spadków cen. Takie zachowanie sprawiło, że na rynku jest dużo porzeczek, a na razie tylko mniejsze przetwórnie je kupują, więc zbijają cenę.
- Popieram apel związku sadowników! - mówi Piotr Kalitta, dyrektor zakładu Mondi Polska w podbydgoskiej Stopce. - Przetwórnie są zawalone owocami. My też musimy ograniczać skup porzeczek. Bo co z tego, że kupimy ich więcej po niższej cenie, jeśli nie zdążymy ich przerobić i część towaru zgnije?
Kombajny pracują
W Stopce płacili (w minionym tygodniu) 1,50-1,80 zł za kg czarnych porzeczek.
- A gdy wcześniej oferowaliśmy 2,50 zł, to niektórzy kręcili nosem i mówili, że to za mało - dodaje dyrektor przetwórni. - Nie ma się co spodziewać, że ceny będą tak wysokie jak przed rokiem, gdy w skupach płacono 4-5 zł. A teraz jest panika. Kombajny pracują w dzień i w nocy, porzeczkowa górka rośnie.
Więcej w wydaniu papierowym "Gazety Pomorskiej"**