https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Porzuciła noworodka nad Wisłą w Grudziądzu; będzie dożywocie?

Przemysław Decker
Mała Julia tuż po znalezieniu
Mała Julia tuż po znalezieniu fot. Piotr Bilski
Resztę swojego życia za kratkami spędzić może kobieta, która na pewną śmierć porzuciła noworodka nad Wisłą w Grudziądzu. Sprawa trafiła właśnie do sądu.

Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu, która zarzuca kobiecie, że w grudniu ubiegłego roku usiłowała dokonać zabójstwa właśnie urodzonej córki, skierowała przeciw niej akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Toruniu.

Oskarżona, 33-letnią grudziądzanka, mieszka w kamienicy niedaleko miejsca, w którym odnaleziono noworodka. Nie pracowała i ma już kilkoro dzieci.
Sąd za usiłowanie zabójstwa może wymierzyć wyrodnej matce karę od 8 do 25 lat więzienia. - A nawet karę dożywocia - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.

Matka dziecka w trakcie przesłuchania przyznała się do zarzucanych jej przez prokuratorów czynów. Biegli sądowi, którzy kobietę badali uznali również, że w chwili porzucenia noworodka nad Wisłą nie była w szoku poporodowym.

Oskarżoną o usiłowanie zabójstwa grudziądzankę policjanci zatrzymali pod koniec stycznia. Mundurowi poszukiwali jej od 10 grudnia. Tego dnia kobieta zostawiła na pewną śmierć zawinięte w ręczniki swoje nowo narodzone dziecko na Błoniach Nadwiślańskich w Grudziądzu. Wyziębioną i płaczącą dziewczynkę znalazł nad Wisłą przechodzień, który ostatecznie okazał się konkubentem matki dziecka.

Dziewczynka trafiła do szpitala w Grudziądzu, gdzie lekarze wywalczyli o jej życie i nadali jej imię Julia. Była również operowana w Bydgoszczy.

Dziś Julia jest już nadanym "z urzędu" imieniem. Przebywa w grudziądzkim Centrum Pomocy Dziecku, oczekując na adopcję. Matka jej zaś oczekuje na pierwszą rozprawę, której termin nie został jeszcze wyznaczony.

- Trudno w tym momencie przesądzać, kiedy proces może się rozpocząć. Sąd musi mieć bowiem czas na zapoznanie się ze zgromadzonymi przez nas dokumentami - dodaje Agnieszka Reniecka

Komentarze 7

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

F
FD221E
CIEKAWE
~Znawca~
z TEGO CO WIEM TRWA PROCES W SĄDZIE REJONOWYM W TORUNIU W PONIEDZIAŁEK SĄ PRZESŁUCHIWANI TRZEJ ŚWIADKOWIE SĄSIADKI Z ULICY BRZEŻNEJ 10 GRAŻYNA SOBEK ,cZERWIŃSKA I jOSCHKE.
~karaszewski~
W dniu 23.04.2009 o 19:03, karolina napisał:

a są ludzie chętni do adopcji dzieci bo sami nie mogą ich mieć


Zapewne kobieta otrzyma dosyc surowy wyrok ale to nie jest najwazniejsze bowiem w więzieniu moze miec widzenia intymne--i nowe dziecko w drodze gotowe.Wazne jest to by szeroko edukowac społeczeństwo.Niechciane dziecko mozna zawsze pozostawic w szpitalu bez żadnych konsekwencji dla matki.
k
karolina
a są ludzie chętni do adopcji dzieci bo sami nie mogą ich mieć
G
Gość
Wszystko się zgadza,ale nie trzeba siedzieć w więzieniu żeby nie mieć kolejnego "niechcianego" dziecka,nie trzeba również słuchać płaczu głodnego dziecka-poprostu można zrobić tak aby tego dziecka nigdy nie było( jeżeli ktoś go nie chce) a jeżeli już kobieta zajdzie w ciąże a nie może wychować sama dziecka to jest wiele instytucji i rodzin,które nie mogą mieć własnych dzieci do których można oddać dziecko-jest to prostsze rozwiązanie-matka by nie musiała zabijać swojego dziecka(bo o to jej chodziło)a przede wszystkim dziecko byłoby w kochającej go rodzinie. czym to maleństo jej zawiniło? pewnie tym,że poprostu było,ale to nie jego wina, tylko nieodpowiedzialnych rodziców,którzy pewnie podczas jakiejś patologicznej libacji nie wiedzieli co robili!!!!!!!!!!
G
Gość
A najważniejsze, że nie będzie miała kolejnych, głodnych dzieci w tym więzieniu, nie?
G
Gość
''Nie pracowała i ma już kilkoro dzieci.''...Kolejne dziecko, którego nie ma czym nakarmić.. czy można ZMUSZAĆ KOBIETY DO RODZENIA KOLEJNYCH NIECHCIANYCH DZIECI????..skażą ją na dożywocie..czasem więzienie jest lepsze niż słuchanie płaczu głodnych dzieci..w tej sytuacji dzieci i ona będa syte i ubrane.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska