Dlaczego Andrzej Kazimierczak złożył taki wniosek? Członek PO powołuje się na nagranie w biurze poselskim w czasie wieczoru wyborczego 25 maja ub. roku, w czasie którego wyrażane były opinie na temat członków PO. - Poczułem się szczególnie dotknięty opinią Domiceli Kopaczewskiej na temat mojej osoby - argumentuje Andrzej Kazimierczak. - Również wyrażanie się o kandydacie na prezydenta miasta, opinie na temat senatora Andrzeja Persona i kandydatki do Parlamentu Europejskiego Otylii Jędrzejczak spowodowało moje oburzenie.
Więcej wiadomości z Włocławka na www.pomorska.pl/wloclawek.
Andrzeja Kazimierczaka zbulwersowały także wypowiedzi dotyczące "załatwianie" stanowiska członka zarządu dla Sławomira Kopyścia. - Wynika z tego nagrania, że stanowisko to zostało uzyskane tylko i wyłącznie przez Domicelę Kopaczewską na spotkaniu, podczas którego musiała wypić ogromną ilość alkoholu - podkreśla Kazimierczak. Wniosek? O obsadzie tak ważnego stanowiska nie decydują kompetencje, doświadczenie czy wykształcenie kandydata, ale znajomości i układy.
Andrzej Kazimierczak zdegustowany jest także pozwem, który Domicela Kopaczewska wniosła do Sądu Okręgowego we Włocławku przeciwko dziennikarzowi "Gazety Popularnej" o naruszenie dóbr osobistych. - Bulwersujące jest to, że Domicela Kopaczewska jako funkcjonariusz publiczny starała się zamknąć usta lokalnej prasie, że domagała się zadośćuczynienia w wysokości 30 tys. złotych, nie na zbożny cel, a dla siebie - dowodzi Kazimierczak.
- Osoba publiczna, a szczególnie poseł, który jest przedstawicielem narodu, powinien być wzorem postępowania - uważa Kazimierczak. - A tu widzimy dwie twarze posła.
Na koniec Kazimierczak stawia pytania, czy w przededniu wyborów prezydenckich, a następnie parlamentarnych działania poseł Domiceli Kopaczewskiej budują zaufanie do Platformy, czy przysparzają partii zwolenników.
Poseł Domicela Kopaczewska nie chciała komentować zarzutów stawianych jej przez Andrzeja Kazimierczaka. - Mam się czym zajmować - powiedziała.
Czytaj e-wydanie »