Marcin Horała jest kandydatem na prezydenta Gdyni. Szorując Świętojańską chciał w ten sposób, zwrócić uwagę na konkretny problem i zaproponować jego rozwiązanie. "Niedopałki, śmieci, efekty przemiany materii ptaków i psów a nawet niestrawności człowieka, jak i najzwyklejszy brud – trochę wstyd pokazać to przyjezdnym a i gdynianie nie czują się dobrze w takim otoczeniu. Możemy to zmienić bez dużych kosztów. Wystarczy zatrudnić w ZDiZ kilku "szczotkowych", którzy będą w sezonie czyścili Świętojańską i sąsiednie ulice" - napisał poseł.
Zaraz jednak sprecyzował, że on jako prezydent takim "szczotkowym" oczywiście nie będzie. I że cała akcja z czyszczeniem miała jeszcze jeden cel. "A ponieważ pracy się nie boimy dziś daliśmy władzom miasta dobry przykład. Jeżeli zostanę prezydentem od nowego sezonu salon naszego miasta będzie czysty" - tłumaczył w mediach społecznościowych.
Zdjęcia posła czyszczącego ulice wywołało szereg komentarzy. Internauci kpią, że była to tylko ustawka i że właśnie takie ustawki sprawiają, że ludzie nie mają zaufania do polityków. - Ktoś chyba nie rozumie, co to jest konferencja prasowa. Przecież ja nie mówię, że od miesiąca czyszczę ulice Gdyni. To jest istota kampanii wyborczej, że prezentuje się pomysły na nadchodzące kadencje. A czasami robi się to w nietypowy sposób - powiedział Onetowi Horała.
Źródło: Onet