Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poseł Robert Kwiatkowski: - W walce o środki dla kujawsko-pomorskiego trzeba zakopać topory wojenne

Grażyna Rakowicz
- Te pieniądze zostały potrącone z transzy przeznaczonej na finansowanie RPO województwa kujawsko-pomorskiego, ale ponieważ samorząd województwa rozlicza się bezpośrednio z rządem a nie z Brukselą, to tak dotkliwie Kujawsko-Pomorskiego to nie dotknie - mówi Robert Kwiatkowski.
- Te pieniądze zostały potrącone z transzy przeznaczonej na finansowanie RPO województwa kujawsko-pomorskiego, ale ponieważ samorząd województwa rozlicza się bezpośrednio z rządem a nie z Brukselą, to tak dotkliwie Kujawsko-Pomorskiego to nie dotknie - mówi Robert Kwiatkowski. Adam Jankowski
Kujawsko-Pomorskie należy do tych województw, które w tym wewnątrz krajowym podziale nigdy nie było szczególnie faworyzowane – mówi Robert Kwiatkowski, poseł okręgu toruńskiego (koło parlamentarne PPS) .

Jest zapewnienie ministra Łukasza Schreibera i marszałka Piotra Całbeckiego, że Kujawsko – Pomorskie nie straci 15 mln euro środków unijnych, po tym jak Komisja Europejska zabrała – w poczet kary za Turów, 30 mln euro. Co pan na to?
Te pieniądze zostały potrącone z transzy przeznaczonej na finansowanie RPO województwa kujawsko-pomorskiego, ale ponieważ samorząd województwa rozlicza się bezpośrednio z rządem a nie z Brukselą, to tak dotkliwie Kujawsko-Pomorskiego to nie dotknie. Ale za to dotknie wszystkich Polaków, w tym 2 mln osób w regionie bo tak naprawdę nie dostaniemy, tych 30 mln euro o które został uszczuplony budżet centralny.

A patrząc globalnie na środki unijne, jakim beneficjentem jest nasz region?
Znacznie mniejszym niż wynika to z potrzeb, i naszych ambicji. Kujawsko-Pomorskie należy do tych województw, które w tym wewnątrz krajowym podziale nigdy nie było szczególnie faworyzowane. Tak się złożyło, że ja przez lata byłem i dalej jestem związany także z Dolnym Śląskiem i widzę, jak tam jest – tam widać, że ta infrastruktura jest na bardzo wysokim poziomie. A za ilustrację tego, jak się mają takie sprawy w regionie niech posłuży połączenie między dwoma stolicami regionu czyli S-10, zwana potocznie „drogą śmierci”. To jest taki papierek lakmusowy, jak my jesteśmy deprecjonowani albo pomijani w tym podziale unijnych środków. A za to solidarnie odpowiadają elity polityczne Kujawsko-Pomorskiego bo w takich sytuacjach trzeba jednak zakopać topory wojenne i wspólnie starać się o wyciągnięcie, jak największej ilości tak potrzebnych regionowi, unijnych środków.

Ale „dziesiątkę” finansuje i finalizuje jej budowę rząd, z budżetowych środków….
No tak, miejmy nadzieję, że uda się wreszcie tę inwestycję zakończyć. Tu też, jako poseł opozycyjny pisałem interpelacje, bo najpierw S-10 miała być płatna czyli budowana w formule partnerstwa publiczno – prywatnego. Na szczęście rząd ją sfinansuje z budżetu, to jest bardzo dobra wiadomość. Z tego co wiem, wreszcie doszło do takiego rozstrzygnięcia, które satysfakcjonuje- jest już komplet podpisanych umów, na wszystkie odcinki między Bydgoszczą a Toruniem. A trasa ta nazywana „drogą śmierci” jest bardzo potrzebna, bo ruch na niej ogromny – nie myślę tylko o tranzycie ale o naszym, tym wewnętrznym. To chyba jest ostatnia tak ważna i potrzebna trasa, która nie ma połączenia autostradowego. Mam nadzieję, że wreszcie ten temat zostanie zamknięty.

Zgodnie ze swoją zapowiedzią, czy pan poseł przekazał już dokument prezydentowi Torunia, z którego wynika że miasto jest mocno zadłużone?
Tak, dostarczyłem prezydentowi Torunia tę opinię, którą sporządziło na moją prośbę Biuro Analiz Sejmowych. Ale też tę opinię trzymam do oceny Regionalnej Izby Obrachunkowej. A wynika z niej – jak już mówiłem wcześniej, że Toruń, na tle innych miast jest bardzo mocno zadłużony. Teraz na blisko 80 proc. w stosunku do dochodów, a za chwilę może być 100 proc. – to jest szalenie niebezpieczna sytuacja. Nie znam żadnych analiz, które by usprawiedliwiały wydanie tak dużych kwot przez miasto. Budżet Torunia to 1 mld 400 mln zł, dług – to ponad 1 mld 100 mln zł.

Gdyby pan poseł spojrzał na te minione trzy lata swojej pracy w okręgu toruńskim to, co by tutaj – według pana okazało się w niej najistotniejsze?
Na podsumowania to trochę za wcześnie, ale to przede wszystkim aktywność choćby w postaci interpelacji – takich, którym nadano bieg złożyłem w sejmie, w tej kadencji ponad pięćset. Mój okręg, to nie tylko Toruń, ale i Włocławek czy Grudziądz dlatego starałem się i staram nadal, zajmować się tak istotnymi kwestiami jak projekty infrastrukturalne – jestem członkiem sejmowej komisji infrastruktury. Jeśli chodzi o Toruń, to ewidentnie na pierwszy plan wybija się kwestia zadłużenia, o której mówiłem podobnie jak w Grudziądzu – tu chodzi z kolei o szpital, którego zadłużenie zmalało i to istotnie. Teraz z kolei zająłem się społeczno – zdrowotnym problemem: w Toruniu, w weekend nie ma nocnej opieki stomatologicznej dla dzieci. Po mojej interwencji, to się zmieni.

W grudniu 2021 roku rozstał się pan z Nową Lewicą w sejmie, aby przystąpić do koła parlamentarnego PPS. Jak, z perspektywy czasu ocenia pan tę decyzję?
Ja mam nie tylko swoje lata, ale też swoje doświadczenie. Nie akceptowałem takich niedemokratycznych czy wręcz antydemokratycznych zachowań ówczesnego i obecnego kierownictwa Nowej Lewicy. I dalej tego nie akceptuję….

Czego na przykład?
Choćby bezprawnego zawieszania członków partii czy zawieszania ich w trakcie głosowań. Są też sprawy programowe, które różnią mnie z Nową Lewicą jak choćby, zapisany w jej statucie postulat wprowadzenia małżeństw jednopłciowych, z prawem do adopcji dzieci. Jak chcą się tak bawić, to niech się tak bawią.... Ja opowiadam się wyłącznie za możliwością związków partnerskich. I wyraźnie identyfikuję się z PPS, partii o 130 - letniej tradycji, patriotycznej i narodowej. Płacę też za tę moją decyzję o odejściu, bo zostałem na przykład usunięty z funkcji członka Zgromadzania Parlamentarnego OBWE. W moje miejsce koledzy z Nowej Lewicy dali kogoś innego, szanuję tę decyzję.

Agresja Rosji na Ukrainę w trwa już ponad miesiąc i - na razie nie widać, aby Rosja zrezygnowała z aneksji tego kraju. Według pana, jaką rolę pełni Polska w tej wojnie?
To rola adwokata, obrońcy i promotora sprawy ukraińskiej - tak bym to widział. Ważne, żeby w tej kwestii panowała na polskiej scenie politycznej zgoda, z którą choć z niewielkimi wyjątkami - a myślę tu o Konfederacji, mamy faktycznie do czynienia. Ustawa o ochronie Ojczyzny została przyjęta, także specustawa - pakiet pomocowy dla Ukraińców. To bardzo ważne, aby w tej kwestii mieć bardzo jednoznaczne stanowisko bo w tej okropnej wojnie, terror został uznany przez Rosjan za kolejną technikę wojenną, z czym się najeźdźcy nawet nie kryją pokazując to swoje okrutne barbarzyństwo. A patrząc na społeczeństwo polskie - widać że jest ono w tej pomocy Ukrainie bardzo dobrze zorganizowane. Że, to nie tylko odruch serca, ale polska racja stanu bo my naprawdę możemy być następni. Nie lekceważyłbym tego.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska