Sąd przesłuchiwał kolejnych świadków. Tym razem wskazanych przez stronę pozwaną. Na rozprawie pojawiła się m.in. związana z tygodnikiem "Extra Rypin" Justyna Marczak. Przed wejściem na salę powiedziała, że jest przekonana, iż w pokoju, w którym na kilka dni przed sylwestrem był zameldowany poseł Zbonikowski została odpalona gaśnica. - Nie wiem, czy to poseł ją odpalił, ale wiem, że ten pokój został zupełnie zdewastowany - mówiła.
Przeczytaj również: "Roz... całe towarzystwo i rozpisać wybory", czyli kontrowersje wokół afery taśmowej w Golubiu
Poseł Zbonikowski przypomniał poprzednią rozprawę, na której jeden ze świadków zeznał, iż to on doprowadził do opisywanej burdy w jednym z rypińskich hoteli. Dodał, że ten sam świadek przyznał się do tego w liście, jaki napisał do właścicieli hotelu. - Moim zdaniem to wystarczający dowód, że ja z tą sprawą nie mam nic wspólnego, ale oczywiście to oceni sąd - mówił poseł.
Łukasz Zbonikowski pozwał "Extra Rypin" po tym, jak dziennikarze opisali zdarzenie, do którego miało dojść tuż przed sylwestrem, w jednym z pokoi hotelowych w podrypińskiej miejscowości.
Najlepsze artykuły za jednym kliknięciem. Zarejestruj się w systemie PIANO już dziś!
Czytaj e-wydanie »