Poślizg przy placu Rapackiego. Jak idą prace w sercu Torunia?

Zgodnie z planem pierwszy etap prac przy przebudowie placu Rapackiego w Toruniu miał się zakończyć w lipcu. Mamy już połowę września, a na ulicy Chopina oraz modernizowanym fragmencie Wałów gen. Sikorskiego końca robót nie widać.

Miejski Zakład Komunikacji, który sprawuje pieczę nad inwestycją wartą niemal 67 mln zł brutto, tłumaczy poślizg m.in. odkryciami archeologicznymi na placu budowy. Te rzeczywiście były bardzo ciekawe, o czym wiele razy pisaliśmy. A kiedy w takim razie drogowcy dotrą do mety?

Rzeczniczka MZK wyjaśnia, że w tym tyg tygodniu wykonawca planuje przerzucenie ruchu kołowego na Chopina na nowo wybudowaną jezdnię. Prace przeniosą się na torowisko i pozostałą część skrzyżowania z aleją Jana Pawła II - wskazuje Sylwia Derengowska. - Firma Balzola deklaruje, że ruch kołowy na Wałach gen. Sikorskiego zostanie przywrócony w październiku. Chociaż oczywiście mogą się jeszcze pojawić jakieś archeologiczne niespodzianki.

Ciąg dalszy budowy wciąż jest pod znakiem zapytania. Wykonawca nadal nie dostał Zezwolenia na Realizację Inwestycji Drogowej.

Przypomnijmy, że spore kontrowersje dotyczą wycinki drzew oraz likwidacji obecnych przystanków na placu Rapackiego i budowy zamiast nich wąskiej platformy przesiadkowej ulokowanej między dwiema szerokimi jezdniami prowadzącymi na most.

Spór o plac Rapackiego trwa nadal. Na niedoskonałości projektu, według którego miałby zostać przebudowy plac, zwrócił uwagę m.in. prof. Marek Kosmala. Naukowiec ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego przeprowadził na zlecenie władz miasta ekspertyzę rosnących w alei drzew.

„Największym zagrożeniem dla drzew jest planowanie innego przebiegu ścieżek niż w korycie już istniejących dróg - napisał w ekspertyzie. - Rozbieranie koryta istniejącego i zakładanie w tym miejscu trawnika nie przyczyni się do poprawy kondycji drzew dojrzałych. W większości przypadków bowiem korzenie drzew się tam nie rozwinęły, a są w miejscu, gdzie planuje się nowe ścieżki. W takim przypadku dochodzi nie tylko do znaczącego osłabienia kondycji drzew, ale również pojawić się może zagrożenie dla bezpieczeństwa ludzi i mienia z powodu ryzyka wywrotu drzewa z uszkodzonymi lub zniszczonymi korzeniami. Problem ten dotyczy zwłaszcza cennych okazów lip z drugiego rzędu alei".

Aby m.in. uniknąć niebezpieczeństw spowodowanych przez przewracające się drzewa, zespół profesora Kosmali zalecił wprowadzenie zmian w projekcie. Co się z tymi wytycznymi dzieje?

- Zalecenia prof. Marka Kosmali będą wdrażane - zapewnia Sylwia Derengowska z Miejskiego Zarządu Dróg. - I tak tam, gdzie to możliwe, wprowadzono korekty ścieżek rowerowych. Planowane jest też wprowadzenie specjalnych nawierzchni przepuszczających wodę z asfaltu porowatego. Zastosowanie nawierzchni tłuczniowych itp. nie znajduje uzasadnienia w centrum miasta. Nawierzchnie tego typu nie są przyjazne dla osób niepełnosprawnych i z ograniczoną możliwością poruszania się, np. używających kul ortopedycznych, chodzików, a także ze względu na pylenie i luźne kruszywo dla osób chodzących w eleganckim obuwiu, np. obcas typu „szpilka”. Ograniczono liczbę drzew do wycinki, a część drzew pierwotnie do niej zakwalifikowanych przeznaczono do przesadzenia. Zgodnie z zaleceniami planuje się nasadzenie drzew o większym obwodzie, zaś tam, gdzie to będzie możliwe, zostaną nasadzone kolejne szpalery. Wyznaczono także strefy ochronne wokół drzew tak, by zbyt blisko nie pracował sprzęt budowlany.

Cóż, profesor Kosmala wspominał w swojej ekspertyzie m.in. o podwieszanych chodnikach, które nie niszczą korzeni drzew. Rozwiązanie takie jest powszechnie stosowane, również w Polsce. W Toruniu tego typu chodników jeszcze nie ma i wygląda na to, że przy placu Rapackiego ich nie będzie.