Pani Marzanna cztery lata temu zrezygnowała z pracy, aby zająć się mamą, która przeszła udar i cierpi na epilepsję. Do marca tego roku otrzymywała skromny zasiłek opiekuńczy, który wynosił 520 złotych i miał jej pomóc w utrzymaniu jedenastoletniej córki i domu. - Prawda jest taka, że większość z niego przeznaczałam na lekarstwa dla 86-letniej mamy - opowiada 47-latka. - Na życie nie zostawało już wiele. Mieszkamy w Bydgoszczy w wynajmowanym mieszkaniu.
Przeczytaj także: Już 800 rodzin w Bydgoszczy czeka na eksmisję do lokalu socjalnego
Gdy zwolniło się miejsce w jednym z Domów Pomocy Społecznej pani Marzanna postanowiła przenieść tam mamę, która jest kombatantką. Sama z córką już dzisiaj mogą zostać bezdomne. - Właściciel mieszkania poinformował mnie, że je sprzedaje - relacjonuje kobieta. - Ale nie mamy gdzie się podziać. Nie mam za co zapłacić za wynajem nowego. O pracę się nie martwię, bo coś znajdę, ale nie mogę teraz do niej iść, skoro w każdej chwili mogę zostać bez dachu nad głową.
Właściciel zapowiedział, że jeśli do dzisiaj rodzina się nie wyprowadzi, siłą wyrzuci ich na ulicę. - Byłam już w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej, w ratuszu, pisałam nawet do rzecznika praw obywatelskich - relacjonuje. - Nie chcę jałmużny. Nie chodzi o to, aby wyłudzić pieniądze, czy mieszkanie. Ja po prostu potrzebuję pomocy.
Co miasto radzi mieszkańcom, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji? Mają siedzieć w mieszkaniu i czekać aż sąd wyda nakaz eksmisji. - Według prawa eksmitować może kogoś tylko komornik, a w tej sprawie nie ma takiej zasądzonej decyzji - odpowiada Jerzy Walkowiak, kierownik referatu gospodarki mieszkaniowej ratusza. - Na dzień dzisiejszy ta pani może tam mieszkać. Nikt nie ma prawa jej siłą wyrzucić. Jeśli sprawa trafi do sądu, to zostanie zbadane, czy przysługuje jej prawo do lokalu socjalnego. Jeśli tak, wówczas eksmisja zostanie odroczona do czasu aż gmina jej takiego nie zapewni.
Zobacz także: Zamiast spokojnych świąt - eksmisja. Bydgoska kamienica grozi zawaleniem
źródło: TVN24/x-news