Według informacji przekazanych przez słowackich ratowników, trzech Polaków, którzy wybrali się w piątek na Gerlach (2655 m n.p.m.), który jest najwyższym szczytem Tatr i całych Karpat, cały czas nie wróciło.
- Rano Polaków poszukiwano z pokładu śmigłowca. Na poszukiwania wyruszyły także piesze wyprawy. Do poszukiwań mają dołączyć także ratownicy TOPR z Zakopanego - powiedziała dyżurna ratowniczka.
Oprócz tego dodała, że nie wiadomo, czy mężczyźni w ogóle dotarli na szczyt.
Szczyt Gerlacha dostępny jest wyłącznie dla taterników. Tym samym turyści, którzy nie posiadają odpowiednich uprawnień nie mogą go samodzielnie zdobywać.
TOPR ostrzega
Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe ostrzegło w piątek, że w Tatrach panują wymagające warunki i aby wędrować w takiej sytuacji konieczna jest umiejętność bezbłędnego poruszania się w rakach i posługiwania się czekanem
Jednak i tak ratownicy interweniowali wiele razy. Do godziny 18 ratownicy udzielili pomocy kilkunastu osobom. Większość z nich spadła z wysokości w wyniku poślizgnięcia.
Jednocześnie zakopiańska policja ostrzegła w sobotę, że ze względu na napływ dużej liczby turystów w popularnych miejscach w Tatrach brakuje miejsc do parkowania.
- Wszystkie miejsca na parkingi przy drodze do Morskiego Oka (Palenica Białczańska i Łysa Polana) zostały wyprzedane. Wybierając się w tamten rejon, należy skorzystać z komunikacji zbiorowej - napisała Komenda Powiatowa Policji w Zakopanem.
