https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Potrącił nastolatkę w Gniewkowie i zbiegł

(dan)
Rynek w Gniewkowie
Rynek w Gniewkowie Google street view
Z dotychczasowych ustaleń policji wynika, że w wypadku uczestniczył prawdopodobnie pojazd marki Opel Vectra lub Audi.

Do wypadku doszło 6 grudnia około godziny 16.29 na gniewkowskim Rynku.

- Na przejściu dla pieszych została potrącona nastolatka, która doznała obrażeń. Kierujący samochodem, biorący udział w zdarzeniu, odjechał z miejsca. Z dotychczasowych ustaleń Policji wynika, że w wypadku uczestniczył prawdopodobnie pojazd marki Opel Vectra lub Audi - relacjonuje asp. szt. Izabella Drobniecka z inowrocławksiej policji.

Wszyscy, którzy byli świadkami tego wypadku lub mają wiedzę na jego temat, proszeni są o pilny kontakt z Komisariatem Policji w Gniewkowie (tel. 52 35 47 100).

Zadbaj o samochód przed zimą. Proste sposoby na bezpieczną jazdę.

Źródło:
TVN

Komentarze 13

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Dobra, niech racja będzie po Pana stronie. Widzę że ma Pan większą wiedzę historyczną niż ja więc dalsza polemika nie ma sensu. Pozdrawiam.

t
tHistoryk
Przepraszam za literówki. Prosiłem również, aby przytoczyć Pan przekazy źródłowe, czyli z kronik, roczników i dokumentów normatywnych. Jeśli nie zna Pan łaciny średniowiecznej i metodologii historii to nie powinien się wypowiadać. Proszę zostawić tą pracę zawodowym historykom pracującym w ośrodkach akademickich. Wracając do przekazów "Kroniki polskiej" Janka z Czarnkowa i treści dokumentów normatywnych wystawionych przez Władysława Białego (są na nich wymienione również imiona świadków wystawienia tych dokumentów). Te drugie to w większości przywileje nadane rycerzom, lokalnemu kościołowi lub podannym. Dowodzą, że Władysław Biały był hojnym i szczodrym władcą potrafiącym zjednać sobie poddanych. Pan kompletnie nie zna treści przekazów źródłowych o Władysławie Białym i jest zaślepiony nienawiścią do tej postaci albo brakuje mu wiedzy. Śliwiński podobnie jak ja czerpał wiedzę że źródeł o dużej wiarygodności i wartości historycznej. Janko z Czarnkowa był naocznym świadkiem opisywanych przez siebie wydarzeń. Brał udział w wojnach sukcesyjnych Władysława Białego. Znał wiele z opisywanych miejsc i rozgrywanych w nich nie wydarzeń, gdyż był tam osobiscie i uczestniczył w nich. Stąd praca Śliwińskiego jest tym wartościowa, że po raz pierwszy na poziomie monografii ktoś krytycznie i całościowo ocenił postać Władka Białego zamiast powielać o nim czarną legendę. Zbudowała ją XIX-wieczna historiografia. Żeby było jasne nie zawsze stare badania historyczne są błędne (np badania Ritterlinga, Syma czy Cagnata w dziejach armii rzymskiej mają dużą wartość naukową i należy się na nie powoływać we własnych pracach historycznych), ale te o Władku z XIX w.w większości nie mają żadnej wartości i nie należy do ich cytować i się na nie powoływać. Pytałem Pana o pracę Śliwińskiego. Otóż wbrew temu co Pan na lub Pani napisała przekazy kronikarskie są przychylne księciu i dają o nim pozytywny obraz. Taki sam obraz że wskazaniem sukcesów i porażek daje czytelnikom w swojej pracy J Śliwiński. Jest to osąd obiektywny i krytyczny. To duży plus jego monografii o Władku. Z pewnością można lepiej wyjaśnić czytelnikom i pasjonatom historii czym zasłynął Władysław Biały oprócz podróży, dlaczego zostawił księstwo gniewkowskie czy rzeczywiście je sprzedał? Jakie odniósł sukcesy oraz porażki w polityce wewnętrznej i zagranicznej (?) i przedstawić jego karierę polityczno-wojskową.
K
Karol Szajnocha
W dniu 14.12.2017 o 11:51, Historyk napisał:

Z Pana wypowiedzi wnioskuje, że nie jest historykiem i ma problemy z rozróżnieniem źródeł historycznych od opracowań wtórnych. Pan Śliwiński nie kierował się w swym osadzie tym co przeczytał u innych. Oczywiście powoływał się na naukową literaturę historyczną, gdyż jest to niezbędne w tego typu pracach. Musiał przedstawić stan badań nad tym zagadnieniem. Jednakże oprócz wiedzy pozaźródłowej informacje czerpał od samych kronikarzy i ze źródeł normatywnych (wiedza źródłowa). Po analizie i krytyce źródeł takich jak "Kronika polska" Janka z Czarnkowa, "Roczniki sławnego Królestwa Polskiego" Jana Długosza, bulle papieskie i dokumenty wystawione przez Władysława Białego w Szarleju. Internet podaje wiele razy błędne informacje o księciu Białym. Także odpuściłbym sobie czytanie tutaj o nim. Lepiej wziąć książkę do ręki i ją przeczytać. Podobnie jest ze źródłami. Pod warunkiem posiadania zdolności lingiwistycznych, np znajomości łaciny średniowiecznej i metodologii historii. Pytałem Pana o źródła, bo są w łacinie średniowiecznej. Bez jej znajomości nie można zrozumieć przekazu kronikarzy i źródeł normatywnych traktujących o Władysławie Białym. Tak samo jak bez zastosowania metodologii historii, czyli metod badawczych w pracy nad źródłami historycznymi np metody analizy krytyki piśmiennictwa, obserwacyjna filologiczne etc. Aby oceniać postać trzeba patrzeć całościowo przez pryzmat jej sukcesów i porażek. W tym kontekście sprawa ślubów zakonnych wydaje się nie istotna. Warto przeanalizować przekazy kronikarskie i dociec czemu książę Władysław Biały wstąpił do klasztoru i przyjął śluby zakonne.

 

A ja uważam, że był to jeden z najgłośniejszych awanturników swojego wieku.

H
Historyk
W dniu 13.12.2017 o 19:42, Gość napisał:

Nie pamiętam wszystkich źródeł z których korzystałem. W zasadzie, tyle co w necie można znaleźć. Sam fakt że ktoś składa jakieś śluby a następnie prosi o ich anulowanie jest dla mnie dosyć...niepozytywny.Oczywiście o ile to prawda.No cóż, zakładam że Pan Śliwiński nie znał osobiście Pana Władka i w swoim osądzie kierował się tylko tym co o nim przeczytał gdzie indziej...

Z Pana wypowiedzi wnioskuje, że nie jest historykiem i ma problemy z rozróżnieniem źródeł historycznych od opracowań wtórnych. Pan Śliwiński nie kierował się w swym osadzie tym co przeczytał u innych. Oczywiście powoływał się na naukową literaturę historyczną, gdyż jest to niezbędne w tego typu pracach. Musiał przedstawić stan badań nad tym zagadnieniem. Jednakże oprócz wiedzy pozaźródłowej informacje czerpał od samych kronikarzy i ze źródeł normatywnych (wiedza źródłowa). Po analizie i krytyce źródeł takich jak "Kronika polska" Janka z Czarnkowa, "Roczniki sławnego Królestwa Polskiego" Jana Długosza, bulle papieskie i dokumenty wystawione przez Władysława Białego w Szarleju. Internet podaje wiele razy błędne informacje o księciu Białym. Także odpuściłbym sobie czytanie tutaj o nim. Lepiej wziąć książkę do ręki i ją przeczytać. Podobnie jest ze źródłami. Pod warunkiem posiadania zdolności lingiwistycznych, np znajomości łaciny średniowiecznej i metodologii historii. Pytałem Pana o źródła, bo są w łacinie średniowiecznej. Bez jej znajomości nie można zrozumieć przekazu kronikarzy i źródeł normatywnych traktujących o Władysławie Białym. Tak samo jak bez zastosowania metodologii historii, czyli metod badawczych w pracy nad źródłami historycznymi np metody analizy krytyki piśmiennictwa, obserwacyjna filologiczne etc. Aby oceniać postać trzeba patrzeć całościowo przez pryzmat jej sukcesów i porażek. W tym kontekście sprawa ślubów zakonnych wydaje się nie istotna. Warto przeanalizować przekazy kronikarskie i dociec czemu książę Władysław Biały wstąpił do klasztoru i przyjął śluby zakonne.
G
Gość
W dniu 13.12.2017 o 19:15, Gość napisał:

. Z jakimi źródłami historycznymi traktującymi o Władysławie Białym się Pan zapoznał?

Nie pamiętam wszystkich źródeł z których korzystałem. W zasadzie, tyle co w necie można znaleźć.  Sam fakt że ktoś składa jakieś śluby a następnie prosi o ich anulowanie jest dla mnie dosyć...niepozytywny.

Oczywiście o ile to prawda.
 

 

J. Śliwiński wydaje o nim pozytywny osąd.

 

No cóż, zakładam że Pan Śliwiński nie znał osobiście Pana Władka i w swoim osądzie kierował się tylko tym co o nim przeczytał gdzie indziej...

G
Gość
W dniu 13.12.2017 o 16:41, Gość napisał:

Nie podzielam Pana zachwytu nad tą postacią ale to może dlatego że nie dotarłem jeszcze do wszystkich źródeł historycznych.


Sądząc po Pana wypowiedziach to nie wiele wie o tej postaci. Żadne pezekaze kronikarskie nie przedstawiają go negatywnie. Jeżeli chodzi natomiast o literaturę to wspomniany na forum J. Śliwiński wydaje o nim pozytywny osąd. Z jakimi źródłami historycznymi traktującymi o Władysławie Białym się Pan zapoznał?
G
Gość
W dniu 13.12.2017 o 13:07, Gość napisał:

 Mimo to dobrze, że postawiono ten pomnik Władysławowi Białemu. Była to postać wybitna i wielka osobowość. Dobry polityk i wódz, poliglota, sprawny zarządca i organizator, lubiany przez swoich poddanych.

Nie podzielam Pana zachwytu nad tą postacią ale to może dlatego że nie dotarłem jeszcze do wszystkich źródeł historycznych.

R
Ryszard

Zgadzam się z przedmówcą.

G
Gość

Kolejna zajebista inwestycja ''pod publiczkę''.

Przypomnijmy sobie pewien artykuł.

 


Monitoring w Gniewkowie jest. Obrazu z kamer nikt na bieżąco nie obserwuje

- Nie ma potrzeby, aby ktoś cały czas siedział przed monitorami i śledził to, co rejestrują kamery - przekonuje komendant komisariatu w Gniewkowie Janusz Świątkowski. Na ostatniej sesji w Gniewkowie omawiany był temat bezpieczeństwa w gminie. Radny Jerzy Ratajczak zwrócił uwagę na problem monitoringu. Zauważył, iż obraz z kamer nie jest na bieżąco obserwowany przez funkcjonariusza. Zapytał więc, jak często policjanci przeglądają zapis monitoringu. Obecny na sesji komendant komisariatu w Gniewkowie Janusz Świątkowski stwierdził, iż nie ma potrzeby, aby ktoś przez cały czas siedział przed monitorami i śledził to, co rejestrują kamery. - Musiałby to robić policjant lub strażnik miejski, by rozróżnić, czy to co obserwuje jest wykroczeniem czy przestępstwem, a potem odpowiednio reagować i wysłać kogoś na miejsce zdarzenia - tłumaczył komendant.
 
Zdradził, iż w pomieszczeniu, które zajmuje, ma wgląd do monitoringu. - Jak zerkam, to widzę co w mieście się dzieje. Jeżeli jestem w komisariacie, to w godzinach od 7.30 do 15.30 mam to osobiście na uwadze - wyjaśniał. Tłumaczył również, iż zapis monitoringu przeglądany jest przez policjantów wówczas, gdy mają zgłoszenie z miejsc, które obejmuje monitoring. Informacje te nie dawały spokoju radnemu Szymonowi Krzysztofiakowi. - Czy nie uważa pan, że gdyby zatrudniony człowiek na bieżąco obserwował to, co rejestrują kamery, zwiększyłoby to poziom bezpieczeństwa? - zapytał komendanta. - Musielibyśmy zrobić eksperyment: zatrudnić kogoś na miesiąc i sprawdzić, czy przyniosłoby to jakieś efekty - usłyszał odpowiedź. Raz jeszcze powtórzył, że przed monitorami musiałby siedzieć ktoś, kto potrafi rozróżnić przestępstwo od wykroczenia. - To musiałby być ktoś, kto potrafiłaby rozstrzygnąć, czy lepiej wysłać policjantów na awanturę domową, czy na zdarzenie, które obserwuje przy pomocy monitoringu - tłumaczył. Głos w dyskusji zabrał przewodniczący Rady Miejskiej Przemysław Stefański. - Myślę, że poziom pewnych działań powinien pozostać tajemnicą. A teraz wszyscy wiedzą, że obraz z kamer na bieżąco nie jest przez nikogo obserwowany, a stanowi jedynie dokumentację zdarzeń. Ostatni głos w tej sprawie zajął burmistrz Adam Roszak. - Monitoring ma przede wszystkim oddziaływać prewencyjnie. Mieszkaniec nie wie, w którym momencie kamera go obserwuje - tłumaczył. Przekonywał, że zapis z kamer jest rejestrowany. - Chodzi o to, żeby - gdy coś się wydarzy - policja dysponowała materiałem, który można odtworzyć - dodał.
 

Nie ma potrzeby, aby ktoś cały czas siedział przed monitorami i śledził to, co rejestrują kamery - przekonuje komendant komisariatu w Gniewkowie Janusz Świątkowski.

 

 

Doprawdy ?

G
Gość
W dniu 11.12.2017 o 16:52, Ireneusz napisał:

Czy Gniewkowska policja powiedziała wam ze mają zamontowane atrapy kamer na rynku ? Bo chyba wątpię no co chwile słychać ze sie zaparowały chociaz nikt na nie, nie huha ani nilt nie bral ich do pomieszczenia

 

a monitoring za miliony pilnuje " gościa na koniku " 

 


huhuha huhuha jest kamera zła !!!!!

o
okiem kamery
W dniu 11.12.2017 o 16:52, Ireneusz napisał:

Czy Gniewkowska policja powiedziała wam ze mają zamontowane atrapy kamer na rynku ? Bo chyba wątpię no co chwile słychać ze sie zaparowały chociaz nikt na nie, nie huha ani nilt nie bral ich do pomieszczenia

 


atrapy za kupeeeeeeeeeeeeeeeeeee forsy

G
Gniewkokooń

a monitoring za miliony pilnuje " gościa na koniku " 

 

I
Ireneusz
Czy Gniewkowska policja powiedziała wam ze mają zamontowane atrapy kamer na rynku ? Bo chyba wątpię no co chwile słychać ze sie zaparowały chociaz nikt na nie, nie huha ani nilt nie bral ich do pomieszczenia
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska