To wychowanek Zrywu, który jednak w zawodową koszykówkę nigdy nie grał w Toruniu. Do ekstraklasy przebijał się przez Gniewkowo, grał w Świeciu, Koszalinie, Słupsku, Zielonej Górze, Sopocie i Starogardzie Gdańskim. W Toruniu należy jednak od lat do najbardziej znanych i popularnych koszykarzy. Niedawno zwyciężył w plebiscycie na gracza 20-lecia Toruńskiej Ligi Koszykówki Szkół Średnich.
Dlatego akurat ten gracz jest dla Polskiego Cukru cenniejszy niż każdy inny Polak. Jego transfer jest wzmocnieniem sportowym, ale także marketingowym klubu, który dzięki temu na pewno zwiększy sprzedaż karnetów na najbliższy sezon.
Wiśniewski to uznana marka w TBL. Ostatni sezon zaczynał w Zgorzelcu, a kończył w Śląsku Wrocław. Przed rokiem świętował mistrzostwo w Turowie, będąc jednym z kluczowych polskich graczy w talii trenera Miodraga Rajkovicia (śr. 10,8 pkt i 4 as.). Najlepszy sezon w karierze zaliczył jednak rok wcześniej w Koszalinie - 14,2 pkt i 3,5 asysty.
To wtedy trafił reprezentacji Polski. Na najbliższym Eurobaskecie jednak nie zagra. Z ubiegłorocznych eliminacji wykluczyła go kontuzja. Po sezonie ligowym torunianin znalazł się najpierw w szerokim składzie, ale po pierwszej selekcji został skreślony przez trenera Mike'a Taylora.
Oferty z Polskiego Cukru otrzymywał regularnie od dłuższego czasu. Ostatnią w trakcie ostatniego sezonu, gdy żegnał się ze Zgorzelcem. Teraz wreszcie udało się osiągnąć porozumienie i w najbliższym sezonie Wiśniewski ma być jednym z liderów Twardych Pierników.