Do wypadku doszło w czwartek, 6 lipca, przed godz. 17.00. Motocyklista jechał ul. Kożuchowską w kierunku centrum miasta. Na prosty odcinku drogi z dużą prędkością zaczął wyprzedzać autobus MZK. – Był jak pocisk – relacjonował kierowca autobusu.
Z naprzeciwka jechał kierujący volkswagenem. Skręcał w lewo na teren hurtowni. – Musiał położyć motor i uderzył w bok auta – mówił kierowca volkswagena.
26-latkiem zajęła się ekipa karetki pogotowia ratunkowego. Jest ciężko ranny. Ma wiele złamań. Kiedy mężczyzna był przenoszony na nosze dosłownie wył z bólu.
Motocyklista jechał ścigaczem yamaha z potężnym silnikiem. Na głowie miał kask. Ubrany był jednak w jeansy i koszulkę. Na nogach miał sportowe buty. Nie zadbał o strój, który zapewniłby mu większą ochronę.
Na miejscu wypadu jest zielonogórska drogówka. Trwa ustalanie przebiegu zdarzenia. Pomocny z pewnością będzie zapis monitoringu z kamery w autobusie. Świadkowie podkreślali dużą prędkość motocyklisty. – To był tylko ryk silnika i potem huk – mówił nam jeden z mężczyzn. Inny widział rozpędzonego motocyklistę. – To były sekundy. Pędził bardzo szybko, a potem był huk uderzenia o auto – relacjonował.
Czytaj też: Straszny wypadek w Tczewie. Motocyklista przeleciał przez maskę samochodu [WIDEO]