Tym razem gorzej w Aleksandrowie Kujawskim
Według strażaków, tym razem nawałnica mniej szkód wyrządziła w Ciechocinku, więcej w Aleksandrowie Kujawskim. Ciecho-cinek w poniedziałek ok. godz. 20.00 tonął w ciemnościach, ale tylko na ulicach, gdzie nie paliła się żadna lampa. Był natomiast prąd w budynkach.
W Aleksandrowie Kujawskim i sąsiednim Łazieńcu było ciemno także w domach, bo wichura uszkodziła linię elektryczną.
Strażacy wypompowywali wodę z posesji przy ul. Granicznej w Aleksandrowie Kujawskim, usuwali też połamane konary drzew, między innymi w Nowej Wsi, Turznie, Łazieńcu. Pomagali druhowie z okolicznych Ochotniczych Straży Pożarnych.
W Ciechocinku w ubiegłym tygodniu, po poprzedniej ulewie, która wdarła się do posesji przy ul. Norwida, Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji przeczyściło studzienki, a miasto zdecydowało się podnieść nieco krawędzie wjazdów na posesje. Roboty trwają od piątku i jak nam wczoraj powiedzieli mieszkańcy tej części miasta, poniedziałkowa ulewa nie była już dla nich taka straszna. Problemem jest tu wysoki stan wód gruntowych.
W Nieszawie gorzej było w niedzielę
- W poniedziałek nie mieliśmy kłopotów z powodu ulewy, gorzej było w niedzielny wieczór - mówi Andrzej Nawrocki, burmistrz Nieszawy. - Dosłownie w dziesięć sekund po zakończeniu koncertu na promie z nieba runęła ściana deszczu. Nie zdążyliśmy zabezpieczyć sprzętu nagłaśniającego, jedynie udało się przykryć fortepian. Wiele osób w kilka sekund było mokrych od stóp do głów - opowiada burmistrz.
Także w poniedziałek ulewa nie ominęła Nieszawy, ale - jak tłumaczy burmistrz - miasto położone jest tak, że woda spływa ulicami do Wisły.Co najwyżej - takie nawałnice nanoszą więcej piasku na ulice. Trochę niewielkich szkód nawałnica wyrządziła na ul. Mickiewicza, która jest obecnie gruntownie remontowana, ale nie w takim stopniu, by wykonująca roboty firma nie mogła sobie z nimi poradzić.
Na szczęście nigdzie w powiecie nie odnotowano uszkodzeń budynków, ani innych większych szkód. Trochę problemów ma gmina Waganiec, gdzie ulewy częściowo zniszczyły odcinki dróg schodzących z wyżej położonych terenów ku Wiśle. Jak informuje Wojciech Mańkowski z Urzędu Gminy w Wagańcu, w kilku miejscach w drogach utwardzanych kamieniem czy żużlem powstały wyrwy, na przykład w Przypuście, Wójtówce czy Szpitalce. Niektóre odcinki trudno pokonać.
- Sukcesywnie kierujemy na te drogi ekipy z gruzem. Myślę, że naprawa uszkodzonych odcinków potrwa jeszcze co najmniej dwa dni - powiedział nam przedstawiciel gminy.