Kobieta urodziła w domu. Karetka była daleko, więc pomogli jej strażacy
W piątek (17 grudnia) po g. 13 strażacy z OSP Szembruk (gm. Rogóźno) pognali do wypadku na skraju tej miejscowości.
Kiedy kończyli związane z tym zdarzeniem czynności - ok. g. 14.20 - otrzymali kolejne wezwanie... Bardzo nietypowe.
Tym razem... pomocy strażaków potrzebowała kobieta z pobliskiego Szembruczka, która właśnie urodziła chłopca.
Rodzina kobiety odebrała poród i wezwała karetkę, ale najbliższa jechała aż z Jabłonowa Pomorskiego i na jej przyjazd trzeba było jeszcze sporo czekać. Stąd decyzja o skierowaniu na miejsce strażaków, którzy mieli zapewnić bezpieczeństwo noworodkowi oraz kobiecie.
Aby w tej nietypowej akcji wesprzeć strażaków z OSP Szembruk, na miejsce pognał z Grudziądza samochód strażacki z dwoma strażakami posiadającymi uprawnienia ratowników medycznych.
Przyleciał śmigłowiec LPR, ale matki z dzieckiem do szpitala nie zabrał
Do kobiety i jej dziecka przyleciał też śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego, ale gdy wylądował już w Szembruczku, jego załoga została wezwana do wypadku pięciu aut, do którego doszło na autostradzie. Tam "śmigło" było pilnie potrzebne.
Jak relacjonują strażacy, matka tłumaczyła, że do szpitala nie pojechała wcześniej, bo cała akcja porodowa trwała bardzo krótko.
Matka i dziecko pod opieką strażaków szczęśliwie doczekali przyjazdu karetki, która przewiozła ich do szpitala w Grudziądzu.
- Jak widać, nasze akcje nie zawsze wiążą się z ludzkimi dramatami. Rzadko, ale czasami są to także zdarzenia tak pozytywne, jak narodziny dziecka - uśmiechając się komentuje Paweł Korgol, rzecznik grudziądzkich strażaków.
Zdjęcia z lądowania śmigłowca LPR w Szembruczku zobacz w naszej galerii:
Powiat grudziądzki. Kobieta urodziła w domu. Karetka była da...
