ZOBACZ TAKŻE: Gmina Mniów. Wypadek dwóch osobówek i lawety. Są ranni
Cała historia miała swój początek w piątkowy poranek w miejscowości Rozgół w powiecie koneckim. – Patrol policji, który kontrolował auta na drodze krajowej numer 74 zauważył volkswagena golfa z niesprawnym światłem mijania – opowiadał Kamil Tokarski, rzecznik prasowy świętokrzyskiej policji.
Policjant stojący na drodze dał kierowcy sygnał, by tamten się zatrzymał. – Siedzący za kierownica auta mężczyzna zignorował policjanta i przyspieszył. Funkcjonariusz musiał uciekać z drogi. Stróże prawa natychmiast wsiedli do radiowozu i udali się w pościg za uciekającym golfem. Auto kierował się w stronę Sielpi. Po chwili pojazd znikł z oczu policjantów – dodawał Kamil Tokarski.
Dyżurny koneckiej policji rozesłał informacje do wszystkich patroli. Jeden z nich, będący w okolicy Sielpi, zauważył na leśnej drodze golfa i stojącego niedaleko mężczyznę. Na tej samej drodze zaparkowana była mazda, za jej kierownicą siedziała kobieta. – Nieumundurowany policjant podszedł do mazdy i przedstawił się parze mówiąc, że jest funkcjonariuszem policji. Wówczas mężczyzna stojący przy samochodzie wbiegł do mazdy i usiadł na tylne siedzenie auta jako pasażer – relacjonował Kamil Tokarski i dodawał: - Kierująca autem kobieta najpierw cofnęła samochodem a potem gwałtownie ruszyła do przodu uderzając przednim zderzakiem w policjanta. Funkcjonariusz upadł na maskę i chwycił się jej brzegów – opowiadał rzecznik świętokrzyskiej policji.
Z jego relacji wynika, że policjant leżący na masce auta wielokrotnie wzywał kobietę do zatrzymania samochodu. – Drugi z funkcjonariuszy z patrolu oddał strzał ostrzegawczy, ale nawet to nie skłoniło kobiety do zatrzymania pojazdu – mówił Kamil Tokarski. – Z policjantem na masce kobieta wyjechała z leśnej drogi na asfaltową raz przyspieszając a za chwilę hamując. W aucie ciągle był też mężczyzna, który siedział na tylnej kanapie.
Auto zatrzymało się dopiero po kilku kilometrach, na krajowej 74 w miejscowości Jacentów. – Pasażer wozu zabrał torbę z tylnego siedzenia, wysiadł z auta i uciekł do pobliskiego lasu. Policjant zaś zszedł z maski i zatrzymał kobietę. Po chwili na miejscu stawili się stróże prawa z innych patroli, którzy przewieźli kobietę do komendy policji. Jak się okazało to 24-letni mieszkanka powiatu koneckiego, była trzeźwa – zaznaczał komisarz Tokarski.
Tymczasem policjanci z Wydziału Prewencji koneckiej policji oraz patrol z pasami tropiącymi ruszył w pościg za uciekającym mężczyzną. – Na trasie jego ucieczki znaleziono plecak, telefon komórkowy oraz torebki tak zwane „dilerki” z zawartością białego proszku. Po kilkugodzinnych poszukiwaniach, mężczyzna został zatrzymany w lesie na mokradłach. Okazał się nim 34- letni mieszkaniec powiatu opoczyńskiego, notowany wielokrotnie z ustawy o narkomani. Ustalono także, że ma półroczy zakaz prowadzenia samochodów, gdyż w ubiegłym roku w podobnej sytuacji nie zatrzymał się motocyklem do kontroli drogowej. Mężczyzna trafił do policyjnego aresztu – wyjaśniał Kamil Tokarski.
W sobotę para usłyszała zarzuty: - Kobieta między innym czynnej napaści na policjanta, a mężczyzna podżegania do tego przestępstwa. Za to kodeks karny przewiduje karę do 10 lat pozbawienia wolności – dodawał rzecznik świętokrzyskiej policji.
Decyzją sądu para została tymczasowo aresztowana na dwa miesiące.