Miało być lepiej
Na koniec grudnia minionego roku wynik finansowy ZOL wynosił ponad 660 tys. zł straty. Ta sytuacja niepokoi radnych powiatowych.
- Na posiedzeniu rady społecznej SPZOZ analizowaliśmy sprawozdanie finansowe zakładu. I jest coś, co nas niepokoi. Nie tak dawno zdecydowaliśmy o przekształceniu oddziału dla przewlekle chorych w Zakład Opiekuńczo-Lecznicy, bo miała być korzystniejsza forma finansowania przez NFZ - mówi Radosław Trepiński.
- ZOL miał być alternatywną dla kiepsko finansowanego oddziału dla przewlekle chorych. Kiedy podejmowaliśmy decyzję przeliczniki były korzystne, po roku okazało się, że Zakład ma 300 tysięcy długu, i to rośnie. Teraz jest już 660 tysięcy złotych, za rok będzie milion i będziemy mieć niesamowite długi. Chirurgia też przynosi podobne straty, ale bez chirurgii nie może być szpitala.
Postraszyć ministra...
Starosta Tomasz Barczak przyznaje, że powiat został "wrobiony" w prowadzenie ZOL.
- Postanowiliśmy wysłać do ministra zdrowia pismo, w którym zagrozimy, że zrezygnujemy z prowadzania ZOL, bo płacimy nie za swoich pacjentów - mówi starosta.
- Ten problem wciąż wraca. Kiedy ja mówiłem o długach zakładu opiekuńczego, to mnie atakowano, że wyceniam życie ludzkie - mówi radny Jerzy Szczotka. Radny uważa też, że być może ZOL mógłby oszczędzić na zmianie struktury zatrudnienia.
- Może lekarz nie musi być tam kierownikiem, a powinien być wybrany kierownik, który będzie starał się o pieniądze z zewnątrz? Może nie musi być tam trzech lekarzy, a powinno być więcej pielęgniarek? - mówi radny.
Fundusz decyduje
Tymczasem dyrektor szpitala Jerzy Krigier mów, że w ZOL nie ma trzech etatów lekarskich.
- Mówmy tu o zabezpieczeniu opieki na telefon. A Narodowy Fundusz Zdrowia określa liczbę etatów na łóżko. I to nie jest widzimisię - dodaje dyrektor.
- Zasady finansowanie ZOL są jakie są i nie można egzekwować pieniędzy od pacjentów spoza powiatu. A łóżka nie stoją puste. Myślimy, że nie ma też nadmiernego zatrudnienia lekarzy. Po prostu ministerstwo nas oszukało - dodaje Radosław Trepiński.