Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat rypiński. Grzybiarzu, pomyłkę można przypłacić życiem

(ES)
radzimy uważać
radzimy uważać sxc.hu
W podrypińskich lasach są już dorodne grzyby. Ale niektórych radzimy wystrzegać się jak ognia.

Wśród zapalonych grzybiarzy z naszego terenu jest Aneta Pawłowska, mieszkanka Okalewa. - Ostatnio spędziliśmy w lesie dwie godziny, a wróciliśmy z wiaderkiem pełnym czarnych łebków - opowiada. - Ze 3 kilogramy tego było. Najczęściej jeździmy w stronę Żuromina - kurek, koźlarzy jest tam w bród. Prawdziwki też można znaleźć. Tylko rydzów brakuje. Co zbierzemy, ląduje w occie, ale najczęściej zabieramy się za suszenie. Prowadzimy gospodarstwo agroturystyczne, więc sporo grzybów rozdajemy gościom. Produkcja idzie pełną parą. Smakoszom polecam mrożenie małych, czarnych łebków, potem smażenie ich w głębokim tłuszczu. Wyglądają jakby były przyniesione prosto z lasu! I ten smak. Pycha.

Na laików czeka jednak w lesie masa pułapek - wiele grzybów ma swoje sobowtóry. - Akurat znam się na tym - mówi pani Aneta. - Ba, nawet trzyletniego synka już uczymy, jak ma odróżniać te niebezpieczne grzyby od jadalnych.

Sanepid pomoże?

Kto ma wątpliwości, co do swoich leśnych zbiorów, może skorzystać z pomocy fachowca z rypińskiego sanepidu. Ale dopiero za trzy tygodnie. Osoba po kursie, upoważniona do zajmowania się grzybami, jest na urlopie. Jak dowiedzieliśmy się w stacji w Golubiu-Dobrzyniu, tutaj komisyjną pomocą służą pracownicy.

- Jeśli chodzi o ten rok, na razie nikt się nie zgłosił z pytaniami o grzyby - mówi lek. med. Renata Lasińska-Kostrzewa, dyrektorka rypińskiego sanepidu. - Sezon dopiero rusza, pewnie z czasem zaczną odwiedzać nas ludzie. Jak choćby w zeszłym roku.

Przeczytaj również: Kurzejka, lisica, kurza nóżka, pieprzyk czyli przepisy na dania z kurek.

- Raczej nikt mnie w lesie z kozikiem nie spotka - podkreśla Jan Golus, mieszkaniec Rypina. I dodaje: - Kompletnie nie znam się na grzybach. O pomyłkę nietrudno, a nie chcę sobie narobić bigosu.

Wśród gatunków, które najczęściej mylimy są kurka i trująca lisówka pomarańczowa. Bardzo podobnie wyglądają także kania i muchomor sromotnikowy. Strzępiak ceglasty przypomina zaś pieczarkę. Jak zbierać grzyby z głową? Zapomnijmy o wyprawach do lasu z plastikowymi reklamówkami. Co do nich wrzucimy, może dość łatwo się zepsuć i wydzielać trujące substancje. Warto zabrać ze sobą kolorowy atlas grzybów, a najlepiej - doświadczonego fachowca. Kolejna sprawa? Darujmy sobie zbyt młode (trudno je zidentyfikować) lub za stare okazy.

Kto ma ochotę na kurki w śmietanie lub duszone maślaki z pomidorami, nie znajdzie grzybów na rypińskim targowisku przy Orzeszkowej. Dlaczego?

Bez atestu - nielegalny handel

Zgodnie z przepisami sprzedawcy grzybów powinni mieć specjalny atest. - Wydajemy go bezpłatnie, ale najpierw musimy sprawdzić każde wiaderko, które idzie na handel - dodaje Beata Grabowska, pracownica sanepidu w Rypinie. - Na razie nikt się do nas nie zwrócił po taki dokument. Kto sprzedaje bez atestu, robi to nielegalnie.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska