Greenpeace zorganizował Wielki Test Miodu. Jego elementem było zbadanie zawartości pestycydów w miodzie. Powierzono to laboratorium Zakładu Badania Bezpieczeństwa Żywności Instytutu Ogrodnictwa – Państwowego Instytutu Badawczego w Skierniewicach.
Znaleźli pozostałości 9 różnych pestycydów
- Przebadanych zostało 48 próbek miodu, po trzy z każdego województwa: rzepakowy, gryczany i wielokwiatowy. Tylko w 17 próbkach (35 procent) nie było żadnych szkodliwych substancji. W pozostałych znaleziono 9 różnych pestycydów, z których trzy są szczególnie szkodliwe dla ludzi, owadów zapylających i innych organizmów – informuje Greenpeace.
W co piątej próbce badacze znaleźli tiachlopryd, którego używanie jest zakazane od lutego 2021 roku. Z kolei w 10 próbkach przekroczony był poziom dopuszczalnej zawartości substancji toksycznej.
– Pamiętajmy, że ciało pszczoły działa jak naturalny filtr, który zatrzymuje metale ciężkie i wiele substancji toksycznych. Jeżeli mimo to znajdujemy takie substancje w miodzie, oznacza to, że stan środowiska musi już być alarmujący. Te substancje wchodzą ze sobą w interakcje, tworząc jeszcze bardziej trujące koktajle chemiczne – komentuje Krzysztof Cibor, szef zespołu kampanii w Greenpeace.
Najgorszy miód rzepakowy
Szczególnie skażony chemikaliami był miód rzepakowy. - Tylko dwie z 16 próbek takiego miodu były wole od pestycydów – podkreśla Greenpeace.
Rzepak to największy pożytek dla kujawsko-pomorskich pszczół. Polska jest wiodącym producentem rzepaku w Europie. Rolnicy chronią go przed szkodnikami - słodyszkiem, chowaczem i pryszczarkiem - m. in. środkami zawierającymi pestycydy, jak acetamipryd.
- Pozostałości acetamiprydu zostały znalezione w 52 procent próbek – informuje Greenpeace. - Mimo że acetamipryd uważany jest za stosunkowo bezpieczny dla pszczoły miodnej i z tego względu nie jest zakazany w Unii Europejskiej (poza Francją), niedawne badania pokazują, że w połączeniu z innymi substancjami, między innymi pestycydami do zwalczania grzybów, acetamipryd może stwarzać ryzyko dla populacji owadów zapylających. Co jeszcze bardziej niepokojące, najnowsze badania pokazują, że acetamipryd może być szkodliwy także dla ludzi, szczególnie małych dzieci i ludzkich płodów. Mimo że sieć organizacji pozarządowych domaga się od lat zakazu stosowania acetamiprydu ze względu na jego neurotoksyczność, Komisja Europejska rozważa ruch wręcz przeciwny, polegający na znacznym podwyższeniu maksymalnego dopuszczalnego poziomu stężenia pozostałości tej substancji – podkreśla Greenpeace.
Konsument może być spokojny
- Oczywiście, substancje ochrony roślin mogą wpływać negatywnie na pszczoły, dlatego temat wymaga odpowiedzialnego podejścia, ale z punktu widzenia konsumenta miód dostępny na rynku nie stwarza zagrożenia dla zdrowia człowieka. Nie możemy i nie powinniśmy podważać wiarygodności laboratoriów - podkreśla Przemysław Rujna, sekretarz generalny Polskiej Izby Miodu.
– Wykrywalność sięga poziomów mikroskopijnych - zaznacza dr hab. inż. Joanna Katarzyna Banach, prof. UWM w Olsztynie, ekspertka ds. jakości i autentyczności żywności. – Konsument może być spokojny: to, co trafia na półki, spełnia najwyższe standardy bezpieczeństwa. A jeżeli pojawiają się pozostałości, to najczęściej w stężeniach daleko poniżej norm, nieistotnych z punktu widzenia zdrowia publicznego.
Więcej acetamiprydu w miodzie
Polska Izba Miodu, jako jedyny reprezentant kraju w F.E.E.D.M. (Federation of European Honey Packers and Distributors), uczestniczyła w pracach nad aktualizacją przepisów dotyczących maksymalnych pozostałości pestycydów w miodzie (MRL).
- I to właśnie tam, w kwietniu 2025 roku, Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) przedstawił stanowisko, które powinno wybrzmieć również w debacie publicznej: zwiększenie limitu acetamiprydu w miodzie z 0,05 do 1,0 mg/kg nie niesie zagrożenia dla konsumentów - zapewnia Przemysław Rujna.
Jego zdaniem, to dobry przykład decyzji opartej na analizie danych naukowych. - I właśnie do takiego podejścia zachęcamy – kwituje Rujna.
