Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat sprzedaje zabytek w Sypniewie

Barbara Zybajło-Nerkowska
Starosta Tomasz Cyganek (na pierwszym planie) musi się nagłowić, żeby spiąć budżet. Obok wicestarosta Henryk Pawlina i radny Benedykt Orłowski.
Starosta Tomasz Cyganek (na pierwszym planie) musi się nagłowić, żeby spiąć budżet. Obok wicestarosta Henryk Pawlina i radny Benedykt Orłowski. Barbara Zybajło-Nerkowska
Romuald Adamski zwrócił się do starosty z wnioskiem o sprzedaż zespołu pałacowo-parkowego. Wszystko wskazuje na to, że dojdzie do tego w przyszłym roku, o ile zgodę wyrażą radni.

Romuald Adamski od 12 lat jest dzierżawcą sypniewskiego zabytku. Nie kryje, że wkłada w niego sporo własnych pieniędzy. - W przyszłym roku planuję poważne inwestycje - mówi "Pomorskiej". - Chcę zrobić elewację pałacu, oświetlenie parku i wybudować piec z ogromną wędzarnią oraz altaną, a także miejsca parkingowe. To będzie kosztować. Ile mogę wkładać? Złożyłem wniosek, ale wiem, że wszystko zależy od radnych, więc nie mogę powiedzieć, kiedy dojdzie do transakcji.

Informacje o tym, że pałac ma być sprzedany, krążą po powiecie już od dwóch tygodni. Czytelnicy obawiają się, że powiat pozbędzie się go poniżej rynkowej ceny.

Jak się dowiedzieliśmy, dzierżawca dysponuje fakturami na 60 tys. zł, które powiat powinien mu zwrócić. To koszty remontów, na które uzyskał akceptację zarządu powiatu. - To pieniądze, które były wydane w ciągu dziesięciu lat - twierdzi Tomasz Cyganek, starosta sępoleński i przyznaje, że rzeczoznawca wycenił pałac na 3 mln 977 tys. zł, ale przy sprzedaży zabytków obowiązuje zapis o 50-proc. bonifikacie. - Mówimy więc w uproszczeniu o kwocie 2 mln zł, od których odjąć trzeba 60 tys. zł udokumentowanych fakturami - dodaje Cyganek. - Prawda jest taka, że z zabytkami najczęściej jest tak, że kosztują tyle, ile ktoś jest w stanie za nie zapłacić. Tu widzimy, że dzierżawca bardzo dba i inwestuje w obiekt i nikt nie może temu zaprzeczyć.
W starostwie zakładają, że przyszłoroczne inwestycje, które już uzyskały akceptację zarządu, kosztować będą około pół miliona złotych. - Realnie patrząc, powinniśmy otrzymać za pałac 1,5 mln zł - mówi Cyganek.

O sprzedaży pałacu wypowiedzieć się muszą radni, ale suma uzyskana z transakcji wpisana jest w przyszłoroczny budżet.

Przy okazji rozwiązana zostanie sporna sprawa mieszkań sąsiadujących z pałacem, których dzierżawcy nie mogą wykupić w związku z tym, że w ich piwnicach znajduje się pałacowe ogrzewanie. - Pan Adamski zadeklarował budowę kotłowni, którą zamierza wykonać jako właściciel pałacu - mówi Cyganek. - Mieszkania będą więc mogły być wykupione z 80 proc. bonifikatą.

Jak zapewnia Cyganek, pałacowy park tradycyjnie dostępny będzie dla wszystkich mieszkańców.
Pałac nie pójdzie pod młotek i przetargu na niego nie będzie. Czytelnicy sugerują, że musi zostać sprzedany, bo sprawa zbycia udziałów w szpitalu odchodzi w niebyt. - Szpitalne udziały to sprawa zamknięta - mówi Cyganek.

Już więc wiadomo, że ta sprzedaż na pewno do skutku nie dojdzie. A pałac? Teraz wszystko w rękach powiatowych radnych.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska