Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiat toruński. Przewoźnicy się kłócą, a tracą na tym pasażerowie

Paweł Marwitz
Fot. Lech Kamiński
Kłótnia przewoźników oznacza utrudnienia dla pasażerów, którzy teraz jeżdżąc na biletach miesięcznych nie mogą korzystać z usług konkurencji.

Pasażerów na trasie Toruń - Lipno obsługują dwie firmy Veolia Transport Kujawy oraz Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Lipnie.

W 1999 roku dawny PKS Toruń i PKS Lipno zawarły porozumienie w sprawie wzajemnych rozliczeń należności za bilety miesięczne. Przez kilka lat udało się funkcjonować w zgodzie.

Później w 2004 roku władze PKS Connex Toruń zerwały dotychczasowe porozumienie. Pod koniec 2004 obie firmy spotkały się u wojewody. Na podstawie wzajemnych, ustnych ustaleń do stycznia tego roku obie firmy zabierały pasażerów nie tylko swoich, ale też konkurencji.

Sprawa rozbiła się jednak o wzajemne rozliczenia. Pasażerowi m.in. z gminy Czernikowo nie mogą zrozumieć takiego zachowania obu firm.
- Większość pasażerów na tej trasie korzystała z naszych usług - mówi Andrzej Niewiadomski, prezes, PKS Lipno. - Zaproponowaliśmy wprowadzenie biletów miesięcznych, połówkowych, czyli zakupionych po połowie w każdym z przedsiębiorstw, ale na to nie zgodziła się toruńska Veolia. To nie my zerwaliśmy porozumienie.

Zupełnie co innego twierdzi Veolia.
- To PKS Lipno zerwało porozumienie - pisze prezes toruńskiej Veolii Tomasz Fic w liście z wyjaśnieniami do wójta Czernikowa. - To Lipno w grudniu ubiegłego roku poinformowało swoich pasażerów, że nie będzie honorować biletów zakupionych u nas. Zmuszeni byliśmy więc postąpić tak samo.
Zdaniem lipnowskiego przewoźnika Veolia specjalnie wprowadziła sześć kursów przyspieszonych na tej trasie, aby nie mogły z nich korzystać osoby wykupujące bilety w Lipnie.

Teraz przewoźnicy nie widzą dalszej możliwości współpracy. A pasażerowie na tym cierpią,bo mają mniej autobusów, aby dotrzeć do pracy czy szkoły na określoną godzinę.

Samorządowcy rozkładają ręce.
- To są niezależni przewoźnicy nie możemy im niczego narzucić - możemy jedynie uczestniczyć w mediacjach - tłumaczy Mirosław Graczyk, starosta toruński. - Ten konflikt od czasu do czasu wybuchał. Nie chcę się wypowiadać kto jest winien. Potrzeba dobrej woli. Chcemy znaleźć sposób na rozwiązanie tego programu, dlatego planujemy zorganizować spotkanie w tej sprawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska