Temat ten na ostatniej sesji rady powiatu poruszył radny Piotr Mówiński.
- Zgłaszają się do mnie liczni mieszkańcy ze skargą, żeby złożyć interpelację o to, by członkowie zarządu, ale przede wszystkim starosta znalazła czas na spotkania z mieszkańcami. Próbują się bowiem umówić na rozmowę, w ich zdaniem ważnych sprawach, a ten kontakt jest zdecydowanie utrudniony. W niektórych przypadkach wręcz niemożliwy - mówił Mówiński.
Dodał, że chodzi o różne stowarzyszenia i ludzi, którzy mają sprawy prywatne.
Powiat tucholski. Razem powalczą o pieniądze
A co na to starosta? Dorota Gromowska była zaskoczona tymi skargami.
- Jest to dla mnie krzywdzące, dlatego że w sekretariacie zapisywane są osoby na spotkania ze mną. I nie tylko ja jestem do dyspozycji - odpowiadała starosta.
Podkreślała też, że ma liczne obowiązki.
- Rolą starosty jest nie tylko siedzenie w urzędzie i przyjmowanie interesantów. Mamy przecież liczne wydziały i pracowników. Te osoby są na bieżąco w kontakcie i załatwiają sprawy petentów. Poza tym dostępny jest wicestarosta, członek zarządu - wyjaśniała Gromowska.
Pomorska.pl w zupełnie nowej odsłonie.
Poza tym, jak argumentowała starosta, petenci są zapisywani na spotkania i nie doszły do niej żadne skargi, że ktoś odszedł z tzw. kwitkiem.
- Jeżeli jest taka sytuacja, że muszę gdzieś pilnie wyjechać, to petenci zawsze są wcześniej informowani. Pani w sekretariacie przyjmuje bowiem od osób, które się umawiają, numer telefonu. Niektórzy ludzie sami rezygnują i odmawiają, a inni po prostru zapominają, że się ze mną umówili - dodaje starosta.
Podkreśla, że rozmawia z mieszkańcami nawet po godzinach pracy i nie ma sobie nic do zarzucenia w tej sprawie.
Piotrowi Mówińskiemu te wyjaśnienia jednak nie wystarczyły. Doszło do polemiki między nim a starostą.
- To widocznie tylko do mnie trafiają te osoby, które nie są w stanie w miarę potrzeb kontaktować się z panią starostą. Zgłaszało się do mnie kilkanaście osób, które mają poważne trudności ze spotkaniem się i przedstawieniem swoich problemów z panią starostą - kontynuował Mówiński.
Odpowiadając radnemu, Dorota Gromowska zwróciła się o podanie konkretnych osób, które mają takie problemy.
- Najpierw zapytam ich, czy się na to zgadzają - zaznaczył Mówiński.
Po czyjej stronie jest racja? A może to tylko rozgrywka między byłym a obecnym włodarzem powiatu? Ocenę zostawiamy wam - Czytelnikom.
Czytaj e-wydanie »