W budżecie powiatu zapisano, że na konto starostwa wpłynie 23 mln 600 tys. zł subwencji oświatowej. Spodziewano się tej kwoty, bo takie były prognozy. Teraz okazało się, że powiat dostanie z ministerstwa finansów 2,5 mln zł mniej. Już teraz zadłużenie powiatu tucholskiego wynosi 59,6 procent. Przy mniejszych wpływach maksymalna granica zostanie przekroczona. W starostwie nie mają więc wyjścia - muszą ograniczyć wydatki.
Powiat tucholski. Starosta nie ma dla nas czasu
Jakie? - Bardzo proszę, nie panikować - mówi "Pomorskiej“ starosta Dorota Gromowska. - Mam sygnały, że najprawdopodobniej nie otrzymamy dofinansowania na jedną z inwestycji, więc z niej zrezygnujemy. Wydatki będą więc niższe.
Gromowska przypomina też, że nie zaciągnęła żadnego kredytu, wszystkie przejęła bowiem po poprzednikach. - Radni upoważnili mnie ostatnio do zaciągnięcia pożyczki na spłatę kredytu, ale nie wiem, czy to zrobię - mówi. - Z panią skarbnik przeanalizujemy budżet. Zaproponujemy zmiany na sesję 27 kwietnia.
Powiat ma wyjątkowego pecha. Gmina Tuchola dostanie o 40 tys. zł większą dotację, a sąsiedni powiat jeszcze więcej - bo aż o 633 tys. zł więcej - mimo malejącej liczby uczniów.
Jak się dowiedzieliśmy, dochody powiatu mogą być jednak jeszcze niższe. Nie jest wcale takie pewne, czy uda się sprzedaż 25 działek w Rudzkim Moście. Wyceniono je w sumie na 1 mln 966 tys. zł. - Stawki są przeszacowane - mówi nasz informator. - Nie sądzę, by po takiej wysokiej cenie znaleźli się na nie chętni.
Co na to starosta? Liczy, że mimo wszystko działki uda się zbyć i uspokaja, że zrobi wszystko, by budżet się bilansował. Dodaje, że powiat znalazł się blisko granicy maksymalnego długu, gdy minister finansów zdecydował, że obligacje i wierzytelności są zobowiązaniami. - Obligacje wyemitował poprzedni zarząd - przypomina Gromowska.
Czytaj e-wydanie »