- Roman Jasiakiewicz przyjął naszą propozycję, by o mandat radnego walczyć z listy Platformy Obywatelskiej - informuje Paweł Olszewski, szef bydgoskiej PO. Jeżeli b. prezydent zdobędzie mandat, to w następnej kadencji może zostać przewodniczącym bydgoskiej Rady Miasta. Jasiakiewicz wystartuje z pierwszego miejsca w okręgu obejmującym Bartodzieje i osiedle Leśne.
To spore zaskoczenie, bo Jasiakiewicz do tej pory był kojarzony ze środowiskiem lewicowym. W 2007 roku startował zaś do Sejmu z listy Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zaskakiwać może też kolejna wczoraj ogłoszona informacja. Otóż Roman Jasiakiewicz zadeklarował, że w wyborach prezydenckich poprze Rafała Bruskiego. Jeszcze niedawno mówiło się, że Jasiakiewicz może być kandydatem Sojuszu Lewicy Demokratycznej do fotela prezydenta Bydgoszczy.
- Zdecydowałem się przyjąć propozycję PO z kilku względów - tłumaczy Roman Jasiakiewicz. - Przede wszystkim dlatego, że w Bydgoszczy dzieje się źle. Łamane są zasady demokracji obywatelskiej, jak choćby sławetna odpowiedź prezydenta Dombrowicza do bydgoszczanina, by ten się wyprowadził z miasta, jak mu się tu nie podoba. Ratusz to dziś sposób na utrzymanie się przy władzy, a nie służba.
Jasiakiewicz twierdzi, że pracę w Bydgoszczy zastąpiły igrzyska: - Komiczna plaża we wrześniu, ściąganie na siłę różnych festiwali, słowem - działania pozorowane, które mają przekonać mieszkańców, że coś dobrego i wartościowego w mieście się dzieje.
Kandydata PO irytuje również fakt, że środki budżetowe na promocję miasta wykorzystuje się do kampanii wyborczej.
Roman Jasiakiewicz z wykształcenia jest prawnikiem. Pracował jako adwokat, w latach 1993-1998 był prezesem zarządu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Bydgoszczy. Od 1998 do 2002 roku był prezydentem Bydgoszczy. Później jeszcze dwukrotnie startował w wyborach prezydenckich. Zarówno w 2002 i 2006 roku przegrał w drugiej turze z obecnym prezydentem Konstantym Dombrowiczem.
Udostępnij