Dwaj betonowi żołnierze, polski i radziecki, to był symbol. Nie tylko centralnego placu miasta. U ich stóp składano wiązanki podczas wszystkich uroczystości państwowych. Prawdziwy kwiatowy dywan ścielił się tam przy okazji obchodów 1 maja. Tak było do końca lat 80. Wraz ze zmianą układu politycznego uznano, że pomnik musi zniknąć. Na szczęście nie rozbito go na kawałki, tak jak działo się to w wielu innych miastach, tylko przeniesiono do jednostki. Postoi tam jeszcze tylko dwa, może trzy miesiące.
Skąd decyzja o przeniesieniu postumentu? Zadecydowały o tym liczne głosy mieszkańców oraz naciski Towarzystwa Miłośników Ziemi Świeckiej. Poza tym Tadeusz Pogoda, burmistrz Świecia przychylił się do sugestii, że stojące na Rynku drzewko, nazywane przez złośliwych krzakiem agrestu, nie jest arcydziełem przykuwającym uwagę. Co innego pomnik, jakie nie ma już chyba nigdzie indziej. Z pewnością nie zabraknie turystów, którzy będą chcieli zrobić sobie przy nim pamiątkowe zdjęcie. Za taką przyjemność trzeba będzie zapłacić 1 zł. Pobieraniem opłat zajmą się parkingowi.
Pojawienie się na Rynku pomnika wiąże się z jeszcze jedną zmianą. Likwidacją szaletów. W miejscu gdzie stałą wcześniej znajduje się obecnie bar. Koszty zburzenia szaletów, z których praktycznie nikt nie korzysta, nie powinny być wyższe jak 8 tys. zł. Tanie nie będzie za to marmurowy cokół, którego projektowaniem zajmą się toruńscy plastycy. Łączna kwota, przewidzenia na ten cel wynosi aż 45 tys. zł.
Powrót na Rynek
(bart)

Na Dużym Rynku w Świeciu znowu stanie pomnik przyjaźni polsko- radzieckiej. Władze miasta uznały, że może stać się on prawdziwą atrakcją turystyczną.