koks jak sie znasz na rzeczy to nie pisz bzdur...nie bylo zadnego pozaru tylko klocki hamulcowe sie zapiekly....to sie zdarza w kazdym pojezdzie!
B
BELIAL
To dopiero jaja, jaki transport jeździ w tym mieście - strach jeździć takim przewoźnikiem jak mzk. A tak na marginesie co na to znawca techniki pojazdowej czyli dyrektor techniczny mzk - "damy rade" ??????????????? hihihi hahaha
Jerzy K. na pewno da radę!
k
koks
To dopiero jaja, jaki transport jeździ w tym mieście - strach jeździć takim przewoźnikiem jak mzk. A tak na marginesie co na to znawca techniki pojazdowej czyli dyrektor techniczny mzk - "damy rade" ??????????????? hihihi hahaha
B
BELIAL
Ten artykuł rozbawił mnie do łez!!!
Cyt.: "Po chwili przyjechała straż pożarna, która ostatecznie uporała się z dymem i ogniem."
Mam pytanie: jakim ogniem??? No i jeszcze jedna sprawa, a konkretnie odnosi się do "oszacowanych strat". To chyba Pan S. zerknął swoim fachowym okiem na zaciśnięte szczęki hamulcowe na tylnej osi! Z 2.000 może zrobić się 4.000!
POZDRAWIAM!
A
Adrian
Zgadzam się z przedmówcą! Po raz kolejny GP daje przyciągający uwagę nagłówek do nic nie wartego tekstu. Mam wrażenie, że redaktorzy szukają taniej sensacji, bo brak im inteligencji do napisania porządnego tekstu.
W
Wywiadowca
Po pierwsze to oczywiście na zdjęciu nie jest scania, ale to błąd małego znaczenia. Widocznie nie było w pobliżu nikogo z "pstrykaczem".
Po drugie i najważniejsze TEN AUTOBUS NIE PRZEWOZIŁ PASAŻERÓW W TRAKCIE, KIEDY DOSZŁO DO ZDARZENIA! WIĘC PASAŻEROWIE NIE MOGLI GO OPUŚCIĆ, BO ICH TAM NIE BYŁO ! Proszę nie straszyć ludzi. Autobus miał awarię i właśnie zjeżdżał do zajezdni, a dodatkowo był "eskortowany" przez pogotowie techniczne. Ale oczywiście nie ma to jak mała sensacyjka prasowa, a z faktami nie ma to nic wspólnego.
Plotki, sensacje i ciekawostki z życia gwiazd - czytaj dalej na ShowNews.pl