Pożar wybuchł we wtorek, 2 lipca, pięć minut przed północą. Strażacy po przyjeździe na miejsce zastali górną kondygnację budynku inwentarskiego w ogniu. Obiekt zlokalizowany był 40 metrów od najbliższego budynku mieszkalnego, nie było potrzeby ewakuacji ludzi.
Czytaj też:
- Na piętrze składowanych było 30 balotów siana. Dach pokryty eternitem cały był w ogniu, jego konstrukcja zawaliła się. Na parterze było 28 kóz i dwa króliki. My wynieśliśmy jedno zwierzę, pozostałe udało się ewakuować właścicielce - relacjonuje kapitan Dawid Betin, dowódca zmiany JRG w Sępólnie Krajeńskim.
Straty po pożarze
Straty oszacowano na 150 tysięcy złotych. Spłonął dach, część składowanego siana, zniszczona została stolarka okienna.
Przyczynę pożaru ustali biegły z zakresu pożarnictwa. Przypuszczalnie, jak podaje strażak, był to samozapłon spowodowany samo nagrzewaniem się i nagromadzeniem bakterii biologicznych.
Akcja gaszenia i porządkowania trwała ponad 6 godzin. Brało w niej udział siedem zastępów straży PSP i OSP.
