- Akcja trwała godzinę i 43 minut. Gasić ogień próbowali pracownicy odlewni, jednak z uwagi na ogromne zagęszczenie dymu, nie zdziałaliby wiele. Na ratunek pojechały dwa zastępy czyli 8 ratowników, którzy musieli założyć aparaty choroniące drogi odeechowe - wyjaśnia asp. Andrzej Brudziński.
Ściany pomieszczenia, w którym stoi maszyna do chłodzenia gotowych odlewów, wyłożone są izolacją, która się zapaliła. Gdyby ogień zajął kolejne ściany, byłoby źle. Udało się ugasić ogień i oddymić pomieszczenie.
Przeczytaj także: Pożar w bydgoskim Zachemie. Ogień pojawił się w nocy
Szybko zjawili się właściciele odlewni, którzy oszacują straty. Byłyby znaczenie większe, gdyby nie ugaszono w porę ognia. Na szczęście nikt z powodu pożaru nie ucierpiał.
Przyczyny zapalenia się izolacji nie są znane.
Czytaj e-wydanie »