Leśnicy proszą o zachowanie szczególnej ostrożności. Liczą też na pomoc mieszkańców regionu - informowanie o pożarach i podejrzanie zachowujących się osobach.
We wtorek rano, ok. godz. 9.00 w Otłoczynie koło Aleksandowa Kujawskiego płonęło 15 arów zrębu (to las po wycince drzew). Pożar zauważyli leśnicy patrolujący teren z wieży w nadleśnictwie Dobrzejewice. Do akcji wysłali samolot gaśniczy dromader, który zrzucił wodę. Dzięki sprawnej akcji leśników i strażaków pożar szybko ugaszono. - Znajdujący się blisko zrębu młody las, udało się uratować - powiedział Mateusz Stopiński, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Toruniu.
Przy okazji ratowali zboże
Nieco później, bo około południa, kolejny pożar dostrzegli leśnicy z wieży obserwacyjnej znajdującej się w nadleśnictwie Gniewkowo. Po raz kolejny trzeba było wysłać do akcji samolot gaśniczy. - Na miejscu okazało się, że niedaleko poligonu, w okolicach Kawęczyna, płonie zboże - powiedział nam Tadeusz Mucha, kierownik Leśnej Bazy Lotniczej w Toruniu, który gasił ten pożar. - Ogień zajął ponad dwadzieścia hektarów. Strawił zboże na pniu i słomę, bo część plonu już zebrano.
Wystarczył jeden zrzut wody na pola, by pomóc strażakom. To oni zajęli się dogaszeniem ognia. Część uprawy uratowano.
Leśnicy podkreślają, że dzięki bardzo dobrej współpracy ze Strażą Pożarną - zarówno ochotniczą jak i państwową - często udaje się ugasić pożar w zarodku. Nieoceniona jest także pomoc osób postronnych, które dzwonią do strażaków lub leśników natychmiast po zauważeniu pożaru.
Połowa to podpalenia
Jednak nie wszyscy zachowują się tak odpowiedzialnie. Od początku roku na terenie administrowanym przez Regionalną Dyrekcję Lasów Państwowych w Toruniu (obejmuje on głównie województwo kujawsko-pomorskie) wybuchło ponad 350 pożarów lasu. - Wciąż ponad połowa z nich, to efekt podpaleń - stwierdził Mateusz Stopiński. - Wbrew obiegowej opinii wyładowania atmosferyczne bardzo rzadko są powodem powstania pożarów lasów.
Dzięki dobrej współpracy leśników z policjantami i strażakami w tym roku udało się ująć aż sześć osób podejrzanych o podpalenia w Kujawsko-Pomorskiem.
Wilgoci ubywa
Często leśne pożary są efektem ludzkiej głupoty i bezmyślności. O zaprószenie ognia nie jest trudno, gdy ściółka staje się sucha jak pieprz.
Wczoraj rano wilgotność ściółki na Kujawach i Pomorzu wahała się od 13 do 15 procent. O godz. 13.00 spadła do 10 procent. - Codziennie, z powodu upału i braku deszczu, wilgotność spada o jeden procent - dodaje Stopiński. - Jak tak dalej pójdzie, to szefowie nadleśnictw będą musieli niebawem rozważyć wprowadzenie czasowych zakazów wstępu do lasu.
Lipiec nieco łaskawszy
W lasach administrowanych przez RDLP w Toruniu w tym roku lasy płonęły już ponad 350 razy. Mimo, że początek lipca był deszczowy, w tym miesiącu wybuchło już ok. 50 pożarów. W tym tygodniu ogień trawił lasy w nadleśnictwach m.in: Włocławek, Dobrzejewice, Cierpiszewo, Dąbrowa, Gniewkowo.