Pożegnaliśmy pierwszego starostę chojnickiego

Byłego starostę chojnickiego przyszło pożegnać wielu chojniczan, ale wśród żałobników zauważyliśmy także przybyszów z innych miejscowości w naszym regionie. Kaplica cmentarna okazała się zbyt mała, by pomieścić wszystkich, którzy chcieli towarzyszyć Januszowi Palmowskiemu w jego ostatniej drodze.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Kapelan szpitalny i spowiednik zmarłego ks. Stanisław Stolc podkreślił, że był on człowiekiem głębokiej wiary i że odszedł pojednany z Bogiem. Zaś obecny starosta Stanisław Skaja wskazywał na liczne przymioty Janusza Palmowskiego, który potrafił bezinteresownie zaoferować pomoc i służyć radą. Przypomniał, że powiat docenił jego zasługi, nadając mu tytuł Zasłużonego. Przyjacielem nazwał zmarłego poseł Jan Kulas z Tczewa, który startował tak jak Palmowski przed laty z AWS. - Był zakochany w swojej małej ojczyźnie - mówił. - Chciał dla niej jak najlepiej, a przyszło mu działać w trudnych czasach, gdy wszystko trzeba było budować od nowa. Jestem pewny, że zasługuje na biografię i mam nadzieję, że za dwa lata dostaniemy zaproszenie na jej promocję...

Również ks. Henryk Cyrzan, duszpasterz parafii św. Jadwigi Królowej chwalił zmarłego starostę, że nigdy nie odmawiał wsparcia, gdy w trakcie budowy kościoła brakowało pieniędzy. - Zawsze mogłem na niego liczyć - mówił.
Pogrzeb odbył się w asyście wielu pocztów sztandarowych, a mogiła utonęła w kwiatach i wieńcach. - To był porządny człowiek - słychać było komentarze tych, którzy dobrze znali Janusza Palmowskiego.